W I połowie obie strony grały ekonomicznie, bo wilgotne powietrze zalecało rozsądek w szafowaniu siłami. Piłkarze nie oszczędzali za to kości rywali i sędzia przed przerwa 6 razy sięgał do kieszeni z kartkami.
- Kopaninę sprowokowali rywale - twierdził trener gospodarzy.
- Zaczęło się od tego, że Zaborowski przeszedł się po Piątkowskim. Ten za chwilę odpłacił się faulem i gra się zaostrzyła - ripostował coach "stalówki".
- Rzeczywiście, najpierw ja faulowałem. Tak czasem bywa na boisku - przyznał obrońca rzeszowskiej ekipy, który w starciu wybił sobie kciuk.
Skład i ustawienie miejscowych było inne, niż zwykle. W środku pomocy po 3 meczach przerwy (kontuzja) pojawił się Wojciech Reiman. Zagrał bardziej z tyłu. Na granicy ataku i pomocy operował Tomasz Margol. Szyki rzeszowian szybko musiały zostać przegrupowane, bo w pół godziny stracili 3 ofensywnych graczy (Krauze, Margol i M. Górecki). Fakt, że tylko ten trzeci został wyeliminowany przez rywala (faul Marka Kusiaka).
"Stalówka" okazji szukała ze stałych fragmentów gry. Tu pierwsze skrzypce grał Kamil Walaszczyk, który umiał nawet z ponad 40 metrów postraszyć Tomasza Wietechę. To samo zrobił Piątkowski, celując sprzed 16 metra. Stali wyszła akcja dwóch Konradów - po podaniu Husa Maca uderzyl obok słupka.
W II części golem pachniało nie raz. Zaraz na dzień dobry Andreja Prokić, niczym dziecku, zabrał piłkę Kusiakowi i miał właściwie "setkę". Trochę za szybko odpalił i Sebastian Ciołek obronił. Mimo upału w 56. min zmroziło kibiców gospodarzy, bo po centrze Walaszczyka nieobstawiony Kusiak główkował z 5 metrów. Gdyby był mniej pod piłka trafiłby do siatki zamiast w poprzeczkę. 6 minut później z rogu dośrodkowywał Dawid Florian (dobra zmiana), "Dudi" przydusił do ziemi Piątkowskiego i był blisko szczęścia.
- Brakło centymetrów. Szkoda, gol ze stałego fragmentu gry przy tak wysokich obrońcach rywala cieszyłby podwójnie - mówił stoper gospodarzy.
W rewanżu Rafał Turczyn przyłożył z dystansu, ale "Balon" nie miał zamiaru przegrać z macierzystym klubem. "Hutnicy" mieli problem z zawiązywaniem akcji, Wojciech Fabianowski twierdził nawet po meczu, że w przodzie nie było gry. Stalowcy grali więcej piłką, jednak po przerwie Reiman nie jest jeszcze dokładny, a współpraca na linii Prokić - Maca nie przypomina tej z poprzedniego sezonu.
Punkt jednak nikogo nie zadowalał i piłkarze pocili się do końca. W 80. min po wolnym Walaszczyka padł gol, ale wspomniany "Fabian" dobijał ze spalonego i pierwszego gola w sezonie się nie doczekał. Potem obie strony chciały karnego; gospodarze po faulu na Prokiciu, goście gdy w polu karnym padł Przemysław Żmuda. Kiedy mijała 90 minuta Maca huknął pod poprzeczkę, ale Ciołek nie spał.
W doliczonym czasie gry Piątkowski sfaulował bez piłki Jakuba Góreckiego toteż sędzia wyprosił go z boiska.
STAL SANDECO RZESZÓW 0-0
STAL SANDECO: Wietecha - Hus, Duda, Słomian, Zaborowski - Krauze (9. J. Górecki), Lisańczuk (85. Krzysztoń), Reiman, Margol (35. Florian), Prokić - M. Górecki (30. Maca).
STAL: Ciołek - Demusiak, Kusiak (77. Byrski), Lewandowski Żmuda - Piątkowski, Skórski, Horajecki, Walaszczyk, Turczyn - Fabianowski.
SĘDZIOWAŁ: Daniel Kruczyński (Żywiec). ŻÓŁTE KARTKI: Zaborowski, J. Górecki, Lisańczuk - Skórski, Piątkowski, Kusiak, Demusiak. CZERWONA KARTKA: Piątkowski (90. - druga żółta). WIDZÓW: ok. 1000.
Obszerna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych nowinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"