Przypomnijmy. Po potężnej ulewie ptaki straciły gniazdo. Przez kilka godzin siedziały przemoczone na dachu dostawczego samochodu i w niskim żywopłocie. Zdaniem weterynarza były bezbronne i w każdej chwili mógł je poturbować kot lub pies.
Wspólnie z naszymi Czytelnikami poprosiliśmy o pomoc Jerzego Zajdela, specjalistę współpracującego z Rzeszowskim Stowarzyszeniem Ochrony Zwierząt. Mężczyzna zabrał ptaki do siebie i nakarmił. Następnego dnia odwiózł wszystkie trzy do lecznicy dla dzikich zwierząt w Przemyślu. Tutaj ptaki przeszły gruntowne badania.
- Wszystkie trzy to samiczki. Są zdrowe, szybko przybierają na wadze i dostają dorosłego upierzenia. Co najważniejsze samodzielnie i chętnie jedzą specjalnie hodowane przez nas myszy. W ciągu kilku dni wypuścimy je na wolność. Czy sobie poradzą? Nie mam wątpliwości, że tak - przekonuje Radosław Fedaczyński, weterynarz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?