W Przemyślu czekają na pisklęta niepełnosprawnych bocianów

- Boimy się, czy te kilka chłodnych dni majowych, które były ostatnio, nie zaszkodziły jajom. Bociany na wolności budują gniazda wysoko na słupach. Te nasze na ziemi, gdzie przymrozki są dotkliwsze - mówi lek. wet. Radosław Fedaczyński z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.

Do przemyskiej lecznicy niepełnosprawne bociany trafiają od kilkunastu lat. Jednak pierwszy raz zdarzyło się, aby w gnieździe pojawiły się jaja.

Co skłoniło je do założenia rodziny? Prawdopodobnie niedawne założenie elektrycznego pastucha, dzięki któremu ptaki poczuły się bezpieczniejsze. Urządzenie zapobiega przedostaniu się na wybieg lisów, kun i innych drapieżników, które mogłyby zniszczyć jaja.

Z braku odpowiedniego miejsca bocianie gniazda pojawiły się na niewysokich hałdach ziemi, przygotowanej do wyrównania terenu. Trzy obok siebie.

[obrazek2] To pierwsze jaja złożone przez bociany w przemyskiej lecznicy. (fot. Archiwum ORZCH/Jakub Kotowicz)- Rodzice na zmianę wysiadują jajka. Ale co ciekawe, kilka innych bocianów, naszych starszych pensjonariuszy, pomaga w ochronie gniazd i odpędza intruzów, którzy próbują podejść zbyt blisko. Choćby młodsze bociany - mówi pan Radosław.

Młode bocianiątka mogą się pojawić w okolicach 20 maja. W naturze bociania para zazwyczaj dochowuje się trojga piskląt.

- Szanse na to, że młode przeżyją i nauczą się latać są duże. Jeżeli tak się stanie, to pewnie latem odlecą do Afryki - mówi weterynarz.

Na terenie ośrodka jest bocianie przedszkole, w którym wychowują się młode bociany - sieroty. Mogą się także tutaj uczyć latać.