W Kańczudze i Żuklinie potrzeba więcej policyjnych patroli

Chodzi o kilkusetmetrową drogę wiodącą od granicy Żuklina, od strony przejazdu kolejowego, aż do centrum miejscowości.

- Kilka lat temu ta droga była w kiepskim stanie. Dziura na dziurze. Wtedy trudno było przejechać, ale przynajmniej było bezpieczniej. Teraz asfalt jest równy, ale zaczęły się inne kłopoty. Kierowcy urządzają sobie tutaj próby szybkościowe - interweniuje w Nowinach mieszkanka Żuklina.

Twierdzi, że wielu kierowców nie zważa na ograniczenie prędkości. Według niej najgorsze jest to, że przy tej drodze nie ma chodników. Piesi muszą schodzić na pobocze. To nie jest zbyt szerokie a zaraz za nim głęboki rów.

- Innej drogi z Żuklina do miasta, czyli Kańczugi, nie ma. Możnaby iść przez park, ale to teren prywatny i raczej nie powinno się tam wchodzić - twierdzi mieszkanka.

Inny problem jest z samochodami, które wjeżdżają do Kańczugi od strony Pruchnika.

- Droga jest tam z górki. Kierowcy, szczególnie ci jeżdżący oznakowanymi autami sieci handlowych, wykorzystują to i gazują ile wlezie. Rozpędzają się z górki, aby potem efektownie, z piskiem opon, hamować przed wjazdem do pobliskich sklepów - opowiada nasza Czytelniczka.

Twierdzi, że czasami, w okolicach mostu stoi patrol policji. To studzi rajdowe zapały wielu kierowców. Jednak jej zdaniem, patroli jest za mało.

- Żuklin to może mała miejscowość, ale ruch jest spory. Od czasu do czasu może przydałoby się ustawić radiowóz drogówki? - zastanawia się.

Z kolei przez Kańczugę ruch jest sporo, bo prowadzi tędy alternatywna droga z Przemyśla do Rzeszowa, jeżeli ktoś nie chce jechać główną trasą przez Jarosław.

- Jeżeli taki problem występuje, to najlepiej jest go nam bezpośrednio przekazać. Wtedy podejmiemy odpowiednie działania. Można to zrobić oficjalnie, pod swoim nazwiskiem albo anonimowo. Telefonicznie a nawet przez naszą stronę internetową - mówi podkom. Andrzej Trelka z Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku.