Magda mieszka z synkiem na Osiedlu Piastów w Rzeszowie. Bezrobotna, samotna matka dostaje pomoc od państwa. W sumie 741 zł. To samo państwo już 2 lata temu policzyło, że na przeżycie trzeba trochę więcej. Nic dziwnego, że Magda bywa głodna i popada długi.
- Takich jak ja jest więcej - mówi.
Po opłaceniu czynszu, światła i gazu Magdzie zostaje 279 zł. Wychodzi 9 zł i 30 groszy na dzień dla niej i 5-letniego Szymka. Dziękuje Bogu, jeśli może to wszystko przeznaczyć na jedzenie i środki czystości. Czasem jednak mały zachoruje i trzeba kupić lekarstwo albo przyjdzie niespodziewany rachunek. Na przykład wyrównanie za zużycie gazu - 380 zł. Już zalega z czynszem, oszczędza na jedzeniu. Je sam chleb.
- Bo dla dziecka musi być. Małemu nie powiem, że nie mam na jedzenie - mówi Magda.
Coraz więcej biednych
Ubóstwo rodzin na Podkarpaciu pogłębia się. 5 lat temu bezrobocie było mniejsze niż dziś, a jednak więcej osób mogło liczyć na pomoc opieki społecznej. Coraz mniej podkarpackich rodzin otrzymuje zasiłki.
- W 2010 roku świadczenie z pomocy społecznej z powodu ubóstwa otrzymywało tysiąc rodzin mniej niż rok wcześniej - informują w Wydziale Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.
Liczba osób objętych pomocą kurczy się nie dlatego, że wszystkim żyje się coraz lepiej.
- Zgodnie z ustawą, aby otrzymać zasiłek, dochód na osobę w rodzinie nie może być wyższy niż 351 zł, w przypadku samotnych - 477 zł - tłumaczy Irena Marszałek, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie. - Te kwoty nie zmieniły się od 5 lat, więc nawet wzrost renty o kilka złotych mógł spowodować utratę prawa do zasiłku. Jednocześnie wszystko drożeje. W górę idą opłaty za mieszkanie, ceny żywności. Dlatego zasiłku nie otrzymują zapewne wszyscy, którzy go potrzebują.
Kto wymyślił granicę 351 zł? W 2006 roku Instytut Pracy i Spraw Socjalnych podał, że to minimalna kwota, za jaką może przeżyć samotny emeryt. Ten sam instytut w 2009 r. podał, że na przeżycie trzeba już takiej osobie - 70 zł więcej. Rządzącym najwyraźniej nie dało to jednak do myślenia.
Rosną długi mieszkańców Podkarpacia
Kiedy trzeba wybierać między jedzeniem a czynszem czy spłatą kredytu wybór jest niewielki. Aby żyć, trzeba jeść. Na Podkarpaciu coraz więcej osób ma problem ze spłatą długów. W najnowszym, lutowym raporcie InfoDług możemy przeczytać, że jest ich już ponad 62 tys. O 10 tys. więcej niż rok wcześniej.
- Jestem w radzie osiedla i wiem, ilu rodzinom grozi eksmisja - mówi Aleksander Zacios, prezes Rzeszowskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. - W tych rodzinach przeważnie jest ktoś, kto mógłby pracować, ale nikt go nie chce zatrudnić. Ci ludzie wstydzą się swojej biedy, chcieliby coś zrobić, a nie mogą.
Dajcie nam żywność
Kiedy nie wystarcza pomoc społeczna, ratunku szuka się w stowarzyszeniach wspierających ubogich. Do rzeszowskich biur tych organizacji ostatnio coraz częściej pukają ludzie z pytaniem o paczki z żywnością rozdzielaną przez Unię Europejską. Ostatnie wsparcie z tego źródła było na przełomie listopada i grudnia.
- Wiem, że wiele rodzin czeka na żywność. Ale dopiero teraz przychodzą pierwsze transporty na ten rok - mówi Dorota Rosińska-Jęczmienionka, szefowa Podkarpackiego Banku Żywności. - Biorąc pod uwagę ubóstwo w naszym regionie, liczbę osób i miejsce w naszych magazynach, centrala dała nam tej żywości dwa razy więcej niż rok temu.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?