Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agresywne psy rozszarpują sarny. Mieszkańcy Przemyśla boją się o swoje życie

Janusz Motyka
Psy bez kontroli to problem. Teraz rozszarpują zwierzęta. W przyszłości ofiarami możemy być my – burzą się działkowicze i mieszkańcy pobliskiego osiedla.
Psy bez kontroli to problem. Teraz rozszarpują zwierzęta. W przyszłości ofiarami możemy być my – burzą się działkowicze i mieszkańcy pobliskiego osiedla. Internauta
Strażnicy miejscy szukają dzisiaj właścicieli psów które na terenie Rodzinnych Ogródków Działkowych "Wilcze" w Przemyślu zagryzły kolejne dwie sarny.

- Te psy są żądne krwi. Boimy się o własne zdrowie a nawet życie - alarmują działkowicze i mieszkańcy osiedla.

Na problem zwrócili nam uwagę Czytelnicy którzy wczoraj znaleźli dwie rozszarpane sarny na ścieżce.

- Wygląd makabryczny, te strzępy skóry, pełno krwi na śniegu - opisuje jeden z Internautów widok jaki zastał. O makabrycznym znalezisku powiadomił strażników miejskich.

Funkcjonariusze zrobili dokumentację, wezwali odpowiednie służby, które po południu usunęły padlinę z działek.

- Teraz mamy otwarte pytanie do Straży Miejskiej. Czy i tym razem właściciele psów będę bezkarni? Dlaczego do tej pory pomimo wcześniejszych podobnych przypadków służby miejskie nie wyegzekwowały od właścicieli psów respektowania prawa? - burzą się zarówno działkowicze jak też mieszkańcy pobliskiego osiedla którzy lubią tu chodzić na spacery.

- Nie zawsze udało się ustalić właściciela. Nie zawsze współpracowali z nami mieszkańcy. Teraz jest inaczej. Dzięki pomocy ludzi mamy już pierwsze ustalenia. Musimy je tylko zweryfikować - zapewnia Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu.

Ogródki leżą praktycznie na zapleczu Castoramy, gdzie przewija się tysiące ludzi. Zdaniem mieszkańców osiedla, tylko tej zimy psy zagryzły tu na śmierć 7-8 saren. Dlatego boją się o życie swoje i swoich dzieci które nieświadome zagrożenia mogą tu trafić.
Że to problem, potwierdzają lekarze weterynarii.

- Trafia do nas multum saren pokaleczonych przez niepilnowane psy - ujawnia Andrzej Fedaczyński, jeden z przemyskich weterynarzy. Zdaniem urzędników sanepidu podobne przypadki mogą sprzyjać rozprzestrzenianiu się wścieklizny.

- Sprawa nie zostanie bez wyjaśnienia. W tej chwili nasi funkcjonariusze powtórnie badają na miejscu okoliczności zdarzenia - mówi Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24