Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sex gadżety na walentynki. Rośnie sprzedaż w sex shopach

Anna Janik
Większość erotycznych gadżetów kupionych w e-sex-shopach z okazji walentynek szybko ląduje na dnie szafy.
Większość erotycznych gadżetów kupionych w e-sex-shopach z okazji walentynek szybko ląduje na dnie szafy. Fot. Krzysztof Łokaj
Przed świętem zakochanych rośnie sprzedaż erotycznych akcesoriów. Na walentynki najchętniej kupujemy w internetowych sex shopach, zamawiając lubrykanty, żele do masażu i seksowną bieliznę.

Co dwudziesty zamawiający przez internet robi zakupy w wirtualnych sex shopach - tak wynika z najnowszego raportu, opublikowanego przez porównywarkę Ceneo.pl. Na produkty urozmaicające życie seksualne jednorazowo wydajemy ok. 73 zł. W tygodniu poprzedzającym walentynki kwota ta wzrasta do ok. 99 zł, powodując wzrost obrotów właścicieli e-sex shopów o kilkadziesiąt procent. Co kupujemy?

- Dużą popularnością cieszą się gadżety "dla dwojga", np. olejki do masażu, kajdanki, żele nawilżające i jadalna bielizna - mówi Tomasz Bukiewicz ze sklepu internetowego hipa.pl.

Walentynki to czas eksperymentowania w łóżku. Dlatego internauci chętniej zamawiają też mniej typowe produkty, np. sex-huśtawki, pozwalające wypróbować nowe pozycje, erotyczne przebrania czy krzesła miłości z uchwytami na ręce i nogi.

Ci, którzy bardziej niż nowych wrażeń chcą sprawić komuś zabawny prezent też mają szerokie pole do popisu. Wibratory o różnych kształtach lub pokryte złotem za 5 tys. zł, lalki miłości z cyberskóry, do złudzenia przypominającej tę ludzką i dającej wrażenie naturalnej ciepłoty ciała za 42 tys. zł. Klienci mogą przebierać w ofercie ponad 200 polskich e-shopów, dysponujących 40 tys. różnego rodzaju produktów erotycznych.

Różowy handel kwitnie także na portalu Allegro, gdzie dostępnych jest ponad 20 tys. artykułów. Dlaczego dużo chętniej kupujemy przez internet?

- W Polsce nadal wielkim problemem jest kupienie w aptece prezerwatywy. Dlatego nic dziwnego, że bardziej śmiałe gadżety wolimy zamawiać przez internet, który pozwala unikać bezpośredniego kontaktu ze sprzedawcą - tłumaczy seksuolog Ryszard Smoliński, który współuczestniczył w tworzeniu raportu Ceneo.

Jak zaznacza, bardzo niewiele z kupionych przedmiotów erotycznych staje się stałym elementem spotkań w alkowie. Większość, traktowana jedynie jako "śmieszny prezent" ląduje głęboko na dnie szafy.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24