Podwyżki z pewnością nie ominą pieczywa. Już teraz za bochenek chleba trzeba zapłacić od 2,50 do 3,3 zł. W najbliższych tygodniach cena wzrośnie co najmniej o 20 groszy. I to dopiero początek. Z każdym miesiącem będzie drożej.
Przyczynę podwyżek cen żywności dobrze zna Jan Wszołek: - Magazyny w piekarniach są puste, w kraju brakuje mąki. Nie wiadomo, skąd sprowadzać zboże, bo pustkami świecą też spichlerze na Słowacji i Węgrzech - rozkłada ręce rzeszowski piekarz.
Cena chleba przekroczy granicę 4 złotych
Ekonomiści ostrzegają, że może sprawdzić się czarny scenariusz: cena chleba wzrośnie nawet do 4-5 zł. Od 11 stycznia mąka na giełdach zdrożała o 25 procent. To automatycznie oznacza droższe makarony, wyroby cukiernicze. Jeśli dołożymy gwałtowny wzrost ceny paliwa (do 5 zł) i energii elektrycznej, żywność w sklepach wkrótce zdrożeje.
Największy wpływ na podwyżki miał wzrost podatku VAT na żywność nieprzetworzoną, na przykład jajka. Po części galopujące ceny podstawowych produktów to również reakcja na nieurodzaj w ubiegłym roku.
- Powodzie, pożary i susze spustoszyły wiele upraw na całym kontynencie. Na przykład w Rosji zbiory zbóż były w zeszłym roku niższe aż o 1/3 - tłumaczy Tomasz Soliński, rzeszowski ekonomista.
Jego słowa potwierdza Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywieniowej w Warszawie.
- Pogoda w zeszłym roku była nieprzychylna dla rolników. Zalane zostały tysiące hektarów upraw. Efekty odczuwamy teraz. Okazuje się, że brakuje zwłaszcza pszenicy konsumpcyjnej, tej wysokiej jakości. Rolnicy widząc, co się dzieje wstrzymują się ze sprzedażą i czekają, aż ceny skupu będą wyższe. Drogie jest ziarno, więc automatycznie droższe są pasze dla zwierząt. To kółko wzajemnych zależności - tłumaczy.
- Już teraz dużo pieniędzy wydaję na jedzenie, a kupuje tylko podstawowe produkty. Nie mam nawet z czego rezygnować - przyznaje mężczyzna.
Na podwyżki i ograniczenie wydatków powinniśmy się jednak przygotować, bo jak przewidują eksperci wysokie ceny utrzymają się przynajmniej przez kilka miesięcy.
Zdaniem Tomasza Solińskiego, w ubiegłym roku ceny żywności wzrosły od 6 do 10 proc. W tym należy się spodziewać podwyżek na poziomie od 4 do 6 procent. Najdrożej będzie w lutym i marcu. Wzrost cen żywności wyhamuje dopiero przed wakacjami.
Przyczynę podwyżek cen żywności dobrze zna Jan Wszołek: - Magazyny w piekarniach są puste, w kraju brakuje mąki. Nie wiadomo, skąd sprowadzać zboże, bo pustkami świecą też spichlerze na Słowacji i Węgrzech - rozkłada ręce rzeszowski piekarz.
Cena chleba przekroczy granicę 4 złotych
Ekonomiści ostrzegają, że może sprawdzić się czarny scenariusz: cena chleba wzrośnie nawet do 4-5 zł. Od 11 stycznia mąka na giełdach zdrożała o 25 procent. To automatycznie oznacza droższe makarony, wyroby cukiernicze. Jeśli dołożymy gwałtowny wzrost ceny paliwa (do 5 zł) i energii elektrycznej, żywność w sklepach wkrótce zdrożeje.
Największy wpływ na podwyżki miał wzrost podatku VAT na żywność nieprzetworzoną, na przykład jajka. Po części galopujące ceny podstawowych produktów to również reakcja na nieurodzaj w ubiegłym roku.
- Powodzie, pożary i susze spustoszyły wiele upraw na całym kontynencie. Na przykład w Rosji zbiory zbóż były w zeszłym roku niższe aż o 1/3 - tłumaczy Tomasz Soliński, rzeszowski ekonomista.
Jego słowa potwierdza Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywieniowej w Warszawie.
- Pogoda w zeszłym roku była nieprzychylna dla rolników. Zalane zostały tysiące hektarów upraw. Efekty odczuwamy teraz. Okazuje się, że brakuje zwłaszcza pszenicy konsumpcyjnej, tej wysokiej jakości. Rolnicy widząc, co się dzieje wstrzymują się ze sprzedażą i czekają, aż ceny skupu będą wyższe. Drogie jest ziarno, więc automatycznie droższe są pasze dla zwierząt. To kółko wzajemnych zależności - tłumaczy.
Zacisnąć pasa do wakacji
Widmo wzrostu cen przeraża klientów. Pan Jacka spotkaliśmy w sklepie osiedlowym na Nowym Mieście w Rzeszowie. O tym, że szykują się kolejne podwyżki, nawet nie chce słyszeć.- Już teraz dużo pieniędzy wydaję na jedzenie, a kupuje tylko podstawowe produkty. Nie mam nawet z czego rezygnować - przyznaje mężczyzna.
Na podwyżki i ograniczenie wydatków powinniśmy się jednak przygotować, bo jak przewidują eksperci wysokie ceny utrzymają się przynajmniej przez kilka miesięcy.
Zdaniem Tomasza Solińskiego, w ubiegłym roku ceny żywności wzrosły od 6 do 10 proc. W tym należy się spodziewać podwyżek na poziomie od 4 do 6 procent. Najdrożej będzie w lutym i marcu. Wzrost cen żywności wyhamuje dopiero przed wakacjami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce