Były urzędnik żądał przywrócenia go do pracy i finansowego zadośćuczynienia.
Po długim procesie; zebraniu dokumentów i przesłuchaniu wielu świadków sąd przyznał rację wójtowi. - Jestem zadowolony z wyroku sądu. Każdy podwładny powinien mieć świadomość, że za nielojalność wobec pracodawcy i współpracowników oraz złamanie urzędniczych standardów kara może być tylko jedna - komentuje na gorąco wyrok wójt Marian Ryznar.
Na przełomie kwietnia i maja br. ówczesny sekretarz gminy Wiązownica stracił pracę bo potajemnie przez trzy lata nagrywał na dyktafon rozmowy wójta i współpracowników. Wójt na zwolnienie swojego podwładnego musiał wcześniej uzyskać zgodę rady powiatu jarosławskiego. Sprawa miała podtekst nie tyle obyczajowy co polityczny. "Afera podsłuchowa" w Wiązownicy odbiła się szerokim echem w mediach regionalnych i ogólnopolskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?