Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Tejkowski: nie uprawiam polityki w teatrze

Małgorzata Froń
Przemysław Tejkowski
Przemysław Tejkowski Fot. Wojciech Zatwarnicki
Rozmowa z Przemysławem Tejkowskim, dyrektorem Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie.

- Panie dyrektorze zdaje pan sobie sprawę z tego, że po zmianie rządów w urzędzie marszałkowskim, może pan stracić pracę, bo jest pan postrzegany jako człowiek Prawa i Sprawiedliwości. Czuje się pan zagrożony?

- Czuje się zagrożony, bo wszyscy tak mówią, pisze o tym prasa. Ale ja nie widzę powodów, dla których miał bym odejść. Odwoływanie dyrektora w środku sezonu nie jest dobre dla teatru. My już planujemy kolejne, jubileuszowe 50. Rzeszowskie Spotkania Teatralne, chciałbym zaprosić teatry ze świata, najlepsze nazwiska z Polski. Przerwanie tego procesu spowoduje niepotrzebne zamieszanie. Każda nagła zmiana jest niepotrzebna, bo teatr planuje się na lata, przez lata buduje się zespół, zdobywa sympatię widowni. Wydaje mi się, być może jestem nieskromny, że pod moją dyrekcją tę sympatię teatr sobie zaskarbił.

- W jakiej kondycji finansowej jest Teatr im Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie?

- Kiedy obejmowałem teatr i organizowałem jubileusz profesora Józefa Szajny, to chodziłem po mieście i szukałem sponsorów, nie miałem na kartki świąteczne, żeby do zaprzyjaźnionych instytucji wysłać. Księgowa co kilka dni przynosiła mi listę wierzycieli, którzy domagali się pieniędzy. Po dwóch latach osiągnęliśmy stabilność finansową.

Dzisiaj mamy na koncie kilkaset tysięcy złotych. Możemy spać spokojnie. W 2006 roku wpływy z biletów to była kwota 600 tys. zł, a w roku 2010 jest to kwota 1 mln 200 tys. zł. Poza tym teatr to nie tylko finanse, choć w dzisiejszych czasach są one bardzo ważne.

Uważam za swój sukces to, że po raz pierwszy od wielu lat, teatr nie jest targany konfliktami, jest dobra atmosfera do pracy. Uważam, że teatr jest też w znakomitej kondycji artystycznej, realizujemy bardzo trudne plany, po 12 premier rocznie, bilety mamy wyprzedane na 2-3 miesiące do przodu. Uważam, że moją działalność oceniają nie politycy, ale widownia, a tej mam w teatrze komplet. teatrowi.

- To może nie wystarczyć, żeby zachować stanowisko. Wracam do pana powiązań z PiS-em. Jak to się stało, że pan robił kampanię tej partii?

- Ja nie upieram się, żeby być dyrektorem, mówię tylko, że zmiana w trakcie sezonu nie służy dobrze ani teatrowi, ani ludziom, ani planom. Odwołanie można zrobić w cywilizowany sposób, można mi dać trochę czasu na dokończenie tego, co zacząłem i wprowadzenie kogoś nowego w to, co robi się w teatrze.

A jeżeli chodzi o kampanie PiS-u to ja się nie wypieram, że ją robiłem. Pracowałem przy kampanii, bo mnie wynajęto. Byłem wtedy bezrobotny, bo ówczesny dyrektor rzeszowskiego teatru, w którym pracowałem przez wiele lat, zwolnił mnie. Wszyscy mi wypominają współpracę z PiS-em, a ja nie tylko dla nich pracowałem. Dla Jana Burego z Polskiego Stronnictwa Ludowego też robiłem spoty do kampanii w wyborach w 2005 roku.

Jestem aktorem, radiowcem, potrafię robić pewne rzeczy, więc mnie biorą. I tyle. A mówienie, że teatr jest "pisowski" jest po prostu głupie. Ja nikogo z powodu poglądów politycznych z teatru nie zwolniłem, nikogo z tych samych powodów nie zatrudniłem. Nie uprawiam w teatrze żadnej polityki. Ani ze sceny, ani w gabinecie, ani nigdzie.

- Zarzuca się panu, że robi pan spektakle pod publikę, łatwe, lekkie i przyjemne?

- Robię spektakle, na które widz przychodzi. Zarówno trudne, jak i lekkie. Teatr rządzi się prawami takimi samymi, jak inne firmy, musi zarabiać. Gdybym chciał robić taki naprawdę teatr "pod publikę", to by tu po scenie latały gołe pupy, leciałyby przekleństwa, bo to jest modne. Ja takiego teatru nie chcę robić.

- Co pan będzie robił, jeżeli pana odwołają.

- Przez parę dni leżałbym do góry pępkiem. Mam dopiero 42 lata i nie ukrywam, że chciałbym wrócić do swojego zawodu, czyli aktorstwa. Gdyby moje odwołanie odbyło się w sposób cywilizowany, gdyby na moje miejsce przyszedł ktoś rozsądny, to chętnie zostałbym w tym teatrze jako aktor. Jeżeli tak się nie stanie, poszukam pracy gdzie indziej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24