Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieszczadzcy rolnicy: kiedy dostaniemy odszkodowania za owce zabite przez wilki?

Krzysztof Potaczała
Antoni Dydak hoduje owce od wielu lat. Nie ma roku, aby nie poniósł strat z powodu wilczych ataków.
Antoni Dydak hoduje owce od wielu lat. Nie ma roku, aby nie poniósł strat z powodu wilczych ataków. Fot. Wojciech Zatwarnicki
Bieszczadzcy rolnicy podliczają straty za zabite przez wilki zwierzęta gospodarskie, a wypłat odszkodowań jak nie było, tak nie ma. Skarb Państwa zalega hodowcom owiec już ponad 120 tys. zł.

Lidia Gajewska z Rajskiego straciła od wiosny do połowy października 35 owiec. 13 kolejnych jest leczonych po ranach zadanych przez wilki. A szkód może przybyć, ponieważ stado Gajewskiej będzie wypasane aż do pierwszych śniegów.

- Pieniądze są mi bardzo potrzebne, ale nie mogę się ich doczekać - mówi pani Lidia. - Nie dostałam jeszcze nawet grosza, a państwo, które chroni ustawowo wilki, jest mi winne 13,7 tys. zł.

Jeszcze więcej, bo 20 tys. zł, powinna już dawno otrzymać Renata Kozdęba z Lutowisk, właścicielka jednego z większych owczych stad w Bieszczadach.

- Wilki zaczęły atakować w maju, kiedy to zarżnęły mi 19 owiec. Potem podchodziły na pastwisko i pod gospodarstwo jeszcze kilkakrotnie i za każdym razem zabijały po kilka sztuk. Raz we wrześniu podkopały się pod ogrodzenie, w którym nocą stały owce. Części moich zwierząt nie mogę się doliczyć, gdyż drapieżniki zaciągnęły je do lasu, a tam trudno znaleźć szczątki.

Na pieniądze od Skarbu Państwa czekają też Grażyna i Antoni Dydakowie z Rabego. U nich też wilki zagryzały owce już od maja. Raz nocą zabiły 10 sztuk, ale rany zadane 9 kolejnym były tak rozległe, że trzeba było te owce uśpić.

- Kończymy wypasy, za kilka dni stado zapędzimy do owczarni i tam będzie przebywać aż do wiosny - mówi Grażyna Dydak. - Długo już czekamy na ponad 15 tysięcy, które powinniśmy dostać za poniesione straty.
Odszkodowania powinna rolnikom wypłacić Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie. I dawno by to zrobiła, gdyby miała odpowiednie fundusze. W czerwcu Agnieszka Marcela, wicedyrektor RDOŚ informowała Nowiny, że już osiem razy zwracała się do rządu o uruchomienie rezerwy celowej na odszkodowania dla rolników. Do dzisiaj ta rezerwa nie została uruchomiona, a wypłacone odszkodowania to zaledwie 11.470 zł.

Podobne problemy występowały także w zeszłym roku.

- Udało się je pokonać i wypłacić pieniądze wszystkim, którym wilki zagryzły owce, kozy, konie czy bydło - mówi Michał Jasionowicz z RDOŚ w Rzeszowie.
Na obszarze Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie (mniej więcej woj. podkarpackie) żyje około 200 wilków. W 2010 r. (dane do 14 października) wilki atakowały zwierzęta gospodarskie 186 razy. Zagryzły 499 owiec, 26 kóz, 11 koni i 11 krów i cieląt. Osobną grupę stanowią psy, nieuznawanie jako zwierzęta gospodarskie. Ofiarą wilków padło ich w tym roku kilkanaście, rolnikom nie należą się z tego tytułu odszkodowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24