Bliźniaki z Rzeszowa na trampolinie w "Mam Talent". Otrzymali brawa na stojąco

- Myślę, że mógłbym odpowiadać na lekcji za Kamila i nikt by się nie zorientował. Do tej pory nic takiego nawet mi nie przyszło do głowy, nie zamienialiśmy się rolami. Każdy jest sobą - uśmiecha się Krystian Kłeczek.

- Kłeczkowie, to bardzo ambitni chłopcy. Robią stale postępy. Już są jednymi z najlepszych w Polsce. Ponieważ mają talent, są pracowici, wkrótce będą najlepsi - twierdzi Małgorzata Bilska, ich trenerka, świetna ongiś akrobatka Stali Rzeszów, która, co ciekawe startowała wspólnie z siostrą Jolantą.

To był dobry ruch

Kłeczkowie ćwiczą akrobatykę w Stali Rzeszów, specjalizują się w skokach na trampolinie. W lipcu skończyli 18 lat. Interesują się siatkówką, piłką nożną. Gdyby mieli więcej czasu, to by chętnie w nie pograli. Zaczęli trenować 11 lat temu, na batucie skaczą od lat siedmiu.

- Wcześniej trenowaliśmy czwórkę w Sokole Rzeszów. Jak to się stało, że zmieniliśmy zainteresowania? Otóż w sali, gdzie trenowaliśmy była także trampolina. Postanowiliśmy spróbować swoich sił na niej. Przyszliśmy dwie godziny przez treningiem i sobie poskakaliśmy. Spodobało nam się. To sport bardziej widowiskowy. Przepisaliśmy się do Stali na batut. Dziś możemy powiedzieć, że był to dobry ruch - mówią, uczniowie maturalnej klasy w III LO w Rzeszowie.

Mają na koncie medale mistrzostw Polski juniorów i seniorów. Startują indywidualnie i razem, czyli w synchronie. Są reprezentantami Polski. W poprzedni weekend wystąpili w Pucharze Świata w Hiszpanii. Zajęli piąte miejsce. To był ich pierwszy start jako seniorów.

- To był bardzo dobry występ, jestem zadowolona - ocenia ten hiszpański pokaz Bilska.

- To był nasz pierwszy start w tak poważnych zawodach, od razu awansowaliśmy do finału. Daliśmy z siebie wszystko, 100 procent, mieliśmy także trochę szczęścia, ale na pewno stać nas na jeszcze lepsze ćwiczenia. W seniorach jest dużo trudniej, przygotowujemy coraz trudniejsze programy, staramy się je czysto technicznie wykonywać. Mamy nadzieję, że po tym udanym występie w Hiszpanii. Będziemy mieli okazję częściej startować na międzynarodowych zawodach - dodaje Kamil.

- To, że jesteśmy bliźniakami, w skokach synchronicznych także jest atutem. Bardziej się rozumiemy, szybko kojarzymy, co który z nas może w danej chwili myśleć, nadajemy na tych samych falach, rozumiemy się bez słów. Bliźniaki to bliźniaki... - puentuje ten temat Kamil.

Sensacja, rewelacja!

- Pomysł na występ w telewizyjnym programie mam talent powstał jeszcze przed jego drugą edycją, ale jakoś nie udało nam się w porę zebrać do tego występu. Przed startem trzeciej zmobilizowaliśmy się, przygotowaliśmy program. Wysłaliśmy nagrania, zostaliśmy zaproszeni na eliminacje, które odbyły się w lipcu w Teatrze Śląskim z Katowicach. Poszło rewelacyjnie. Zrobiliśmy układ lepiej niż na próbach i treningach. To było takie show. Skakaliśmy na jednym batucie, wykonywaliśmy tricki, różne przedziwne salta. Dostaliśmy od Kuby Wojewódzkiego, Małgorzaty Foremniak i Agnieszki Chylińskiej trzy razy "tak", bezdyskusyjnie dostaliśmy się do półfinału. To bardzo fajna przygoda, bardzo nam się podobała, poznaliśmy wielu świetnych ludzi. Po tym programie trampolina będzie się kojarzyła z czymś zabawnym, będzie bardziej popularna, bo do tej pory kojarzyła się raczej ze skakaniem do wody lub przyrządem, który ma się w ogródku.

Jak się jest w półfinale, to marzy się awans do finału.

- Pewnie, że się marzy. Przygotowujemy się do tego występu, który odbędzie się 30 października w Warszawie, mamy specjalny program, szykujemy specjalny układzik, myślę, że będzie się podobało - zakończył Kamil.

Casting z udziałem braci Kłeczków telewizja pokazała w sobotę. Program oglądała cała rodzina, znajomi oraz koleżanki i koledzy z klasy. Podobał się wszystkim. Teraz czas na półfinał.