Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Soliny wypowiedziały wojnę trucicielom jeziora

Krzysztof Potaczała
Zalew Soliński to zbiorowe dobro, ale przez wielu traktowany jest jak pojemnik na gnojówkę.
Zalew Soliński to zbiorowe dobro, ale przez wielu traktowany jest jak pojemnik na gnojówkę. Fot. Wojtek Zatwarnicki
Znajdziemy tych, którzy niszczą jezioro, będą częstsze kontrole domków letniskowych, przyczep kempingowych, gospodarstw agroturystycznych - zapowiadają władze Soliny.

Wójt Zbigniew Sawiński nie ukrywa - Zalew Soliński jest coraz bardziej degradowany przez spuszczane do niego ścieki, turyści są oburzeni, wielu nie przyjedzie w przyszłym roku. W tym sezonie dwukrotnie przeżyli sytuację, w której musieli uciekać z wody, bo wokół nich pływały fekalia. Sanepid wykrył w jeziorze bakterie coli i salmonelli. I to nie w jednym rejonie, ale niemal we wszystkich najpopularniejszych miejscowościach wypoczynkowych.
Gromy posypały się na władze gminy oraz bezimiennych trucicieli.

- Przyjąłem krytykę, choć staram się robić wszystko, by nad Soliną było czysto i pachnąco - mówi Zbigniew Sawiński. - Buduję kolejne oczyszczalnie ścieków, w tym roku w Solinie i Wołkowyi, ale one nie wystarczają. Wokół jeziora jest mnóstwo budynków, których właściciele za nic mają ochronę środowiska. Tylko niektórych udaje się namierzyć i ukarać, ale to się zmieni, bo kontrole będą znacznie częstsze.

Według wójta, nad Zalewem Solińskim jest co najmniej 200 obiektów, z których nieczystości nie są odprowadzane do oczyszczalni ani też wywożone przez przeznaczone do tego samochody.

- Do tych obiektów nie ma dojazdu, więc wiadomo, w jaki sposób te ścieki są usuwane. - Dzisiaj jednak za niedrogo można zbudować niewielką oczyszczalnię biologiczną, trzeba tylko chcieć. Problem w tym, że mało kto chce.
Ale domki to nie wszystko. Jeszcze większą zmorą są, zdaniem lokalnych włodarzy, przyczepy kempingowe. Stoją nad brzegami jeziora niemal w każdej miejscowości. Końcem lata ich właściciele zamykają je na cztery spusty i tyle ich widać.

- Co dzieje się z zawartością zbiorników na fekalia albo z zawartością prowizorycznych ubikacji ustawionych w krzakach tuż nad lustrem wody? - pyta wójt i dodaje, że każdy sam może sobie odpowiedzieć.

Bezsprzecznie do zalewu wpływają każdego dnia setki litrów ścieków. Nie tylko tych spuszczanych z domowych gospodarstw pozbawionych oczyszczalni i zbiorników na szambo, ale też tych, które wymywa woda z położonych nad brzegami "ubikacji".

- Zleciłem już szczegółową kontrolę pod kątem wywozu szamb z gospodarstw agroturyustycznych, domowych oraz domków letniskowych - zapewnia Sawiński. - Będziemy wlepiać mandaty, może właśnie kary finansowe spowodują, że truciciele przejrzą na oczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24