Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Gołota w "Tańcu z gwiazdami": czuję się jak pingwin

Róża Adamcio
Andrzej Gołota z tancerką Magdaleną Soszyńską-Michno.
Andrzej Gołota z tancerką Magdaleną Soszyńską-Michno. Oko Cyklopa
Rozmowa z Andrzejem Gołotą, uczestnikiem 12. edycji "Tańca z Gwiazdami". Jak bokser radzi sobie na parkiecie? Czy dobrze czuje się w szykownych kreacjach, prowadząc w tańcu filigranową Magdalenę Soszyńską-Michno?

- Jak to się stało, że zgodził się pan wystąpić w programie "Taniec z Gwiazdami"?

- Rodzina namówiła mnie, żebym pokazał swoją prawdziwą twarz. Przede wszystkim mojej kochanej żonie zależało na tym, żebym w końcu nauczył się dobrze tańczyć. Lecz ja nie do końca jestem przekonany, czy była to słuszna decyzja (uśmiech). Chyba taki ze mnie antytyp, który raczej nie nadaje się do głównej wygranej. Ale moja partnerka (Magdalena Soszyńska-Michno - przyp. red.) daje z siebie wszystko, aby mnie czegoś nauczyć, więc może nie odpadnę w pierwszym odcinku. Ja sam bardzo ciężko pracuję podczas treningów.

- Jak to?! Nie wierzy pan, że ma szansę na dojście do finału?

- Wydaje mi się to bardzo wątpliwe. Przede mną dużo pracy i coraz mniej czasu. Pierwszy taniec, jaki zatańczę, to walc. Uczyłem się go przez wiele tygodni, na inne style taneczne mam znacznie krótszy okres przygotowawszy. Dlatego wątpię, czy uda mi się tak zatańczyć, aby spodobało się to widzom.

- Ponoć lubi pan tańczyć. Tak przynajmniej twierdzi pana żona…

- Trochę lubię. Zdarza się, że żona wyciąga mnie na różnego rodzaju bale. Najlepiej jednak czuję się na parkiecie wtedy, gdy nikt mnie nie obserwuje i nie ocenia.

- Oglądał pan "Taniec z Gwiazdami"?

- Właśnie nie, dlatego nie za bardzo wiem, co tak naprawdę czeka mnie w programie.

- Udziela się panu przez to stres?

- Czy ja wiem? Chyba pojawia się trochę stresu, ale on raczej motywuje do działania. Dla mnie tańczenie z profesjonalistką to przecież coś zupełnie nowego. Nigdy tego dotąd nie doświadczyłem.

- Coś w tym musi być. Sprawia pan wrażenie, jakby miał pan duży dystans do tego, co robi, i nie przejmował się ewentualną przegraną…

- Zdaniem Magdy, jestem za bardzo wyluzowany. Ona chyba nawet wolałaby, żebym się bardziej denerwował. Moja partnerka twierdzi także, że jestem duszą towarzystwa. Cóż, nie mnie to oceniać. Według mnie atmosfera programu jest naprawdę bajerancka!

- Podczas tańca wykorzystuje pan zupełnie inne mięśnie niż podczas walki. Czuje pan fizyczne zmęczenie treningami?

- W ogóle. Uruchamiam te same mięśnie, co przy boksie, ale pracują one trochę inaczej. Nie czuję jednak żadnego fizycznego zmęczenia, które by mi w jakiś sposób doskwierało.

- Co sprawia panu największą trudność w tańcu?

- Na pewno rama! Poza tym trzymanie prosto głowy. Przez trzydzieści lat trenowałem, aby tę głowę chować i tym sposobem uchronić ją przed uderzeniem, a teraz raptem wymaga się ode mnie czegoś zupełnie odwrotnego!

- Kostium za bardzo nie uwiera?

- Czuję się w nim trochę jak pingwin (śmiech), ale nie narzekam. To w końcu także coś nowego dla mnie.

- Jak pracuje się panu z Magdaleną Soczyńską-Michno?

- Bardzo dobrze, oprócz tego, że mnie bije i na mnie krzyczy. Oczywiście żartuję. Magda jest bardzo cierpliwa wobec mnie. Na spokojnie tłumaczy mi wszystko, co mam zrobić.

- Czy miewa pan momenty załamania, że chciałby pan zrezygnować z udziału w show?

- Nie, bo wiem, że nie mógłbym tego zrobić mojej partnerce. Szczerze mówiąc, gdy podczas spotkania prasowego obejrzałem poczynania moich kolegów na parkiecie, obleciał mnie strach. Oni naprawdę są bardzo zdolni! Załamali mnie swoimi umiejętnościami.

- Czym w takim razie chce pan zyskać sympatię widzów i przychylność jurorów? Obmyślił pan już jakąś taktykę?

- Jeśli taniec nie wystarczy, to chyba będę musiał użyć pięści (śmiech). Oczywiście nie mówię tego na poważnie. Żadnego sposobu na razie nie wymyśliliśmy z Magdą. Skupiamy się głównie na nauce.

- Ćwiczy pan w domu, aby lepiej wypaść na treningach?

- Po powrocie z treningów, które trwają od pięciu do siedmiu godzin, wolę się relaksować i nie myśleć o tańcu.

- Czy rodzina wspiera pana poczynania?

- Bardzo. Żona wspiera mnie na każdym kroku i dodaje otuchy. Zresztą jak cała rodzina, która przyjechała ze mną ze Stanów do Polski na czas trwania show. Żona towarzyszyła mi na przykład podczas pokazu prasowego. Będzie pewnie także podczas odcinków na żywo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24