Billboardy reklamowe szpecą pomnik świętego Jana Nepomucena w Rzeszowie

Pomnik Św. Jana Nepomucena znajduje się przy Moście Zamkowym.

- Tych reklam jest kilka, ale jedna jest ruchoma, ona świeci, zmieniają się na niej obrazy i to szpeci figurę, odciąga od niej wzrok - tłumaczy Czytelnik. - Miał mieć godne miejsce, nad rzeką, w ładnym otoczeniu, a teraz mu jedna reklama bije w plecy, a wokół jeszcze kilka innych, m.in. z pieluchami.

To nie jest działka miasta

Jak się okazuje działka, na której ustawiono reklamę nie jest własnością miasta.

- To jest prywatny teren, my nie możemy ingerować w tej sprawie - słyszymy w biurze prasowym miasta. - W takiej sytuacji pozwolenie od urzędu miasta nie jest wymagane.

A co z estetyką?

Na ustawienie reklamy, na działce prywatnej nie potrzeba zezwoleń, należy tylko o tym fakcie powiadomić urząd miasta, wydział architektury. Nie opiniuje takich budowli komisja estetyki miasta.

- Takie są przepisy - twierdzą urzędnicy.

Miał mieć ładne otoczenie

Pomnik św. Jana Nepomucena stoi przy Moście Zamkowym, obok skrzyżowania ul. Kopisto z Podwisłoczem. Do 2008 roku rzeźba stała przy kościele na rzeszowskim Staromieściu. Miasto postanowiło ją jednak przenieść w nowe miejsce, argumentując, że ten święty był m.in. patronem mostów i przepraw, dlatego też najlepszym dla niego miejscem jest teren przy rzece Wisłok. Figurę przeniesiono więc z honorami, wybudowano wokół niej ogrodzenie i zrobiono ścieżkę.

- Dopóki nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który określiłby, co i gdzie można postawić, takie sytuacje będą miały miejsce - tłumaczy Andrzej Stroński, miejski konserwator zabytków. - Nic nie możemy poradzić na te reklamy, choć szpecą one miasto. Ja jestem za tym, żeby wzorem krajów skandynawskich reklam wcale nie było. Ale do tego musimy dojrzeć.