Chciał kupić okazyjnie auto w internecie. Stracił ponad 4 tys. euro

Jak informuje krośnieńska policja, na początku maja mieszkaniec powiatu brzozowskiego znalazł na niemieckim portalu aukcyjnym ogłoszenie o sprzedaży vw turana po niezwykle atrakcyjnej cenie. Za auto z rocznika 2007 sprzedawca żądał zaledwie 4 300 euro. Ogłoszenie zawierało także adres i e-mail komisu, w którym znajdował się samochód.

Brakowało tylko jednego, ale za to niezwykle istotnego szczegółu - telefonu kontaktowego.

- Na wysłanego maila mężczyzna otrzymał odpowiedź, w której nie podano mu tego numeru ale poproszono o wpłatę na wskazane konto zaliczki, w wysokości połowy wartości auta - relacjonuje Marek Cecuła, rzecznik krośnieńskiej policji. - Z informacji wynikało, że vw jest w tej chwili w Anglii, a nie w Niemczech i jego sprowadzeniem zajmuje się działająca w tym kraju firma transportowa. Otrzymał też zapewnienie, że po wpłacie pieniędzy auto zostanie sprowadzone do Polski drogą morską, a kupujący będzie miał możliwość dokładnego śledzenia całej trasy.
Mężczyzna ostatecznie zdecydował się wpłacić za samochód pełną kwotę. Jednak auto do Polski nie dotarło, a kontakt ze sprzedającym się urwał.

- Dopiero wówczas niefortunny kupiec zaczął sprawdzać w internecie wiarygodność firmy, z którą korespondował - relacjonuje podinsp. Cecuła. - Bez większych problemów znalazł wiele wpisów od osób, które zostały w ten sam sposób oszukane. Okazało się również, że strona internetowa rzekomej angielskiej firmy, zarejestrowana została na Wyspach Kokosowych, położonych na Oceanie Indyjskim.

Policja systematycznie ostrzega przed działającymi w sieci oszustami. - Nie ulegajmy złudzeniom, że dobry i legalny towar kupimy za cenę znacznie odbiegającą od rynkowej. Ważny jest bezpośredni kontakt ze sprzedającym, a wobec osób, które nie mają telefonu stacjonarnego, należy zachować większy dystans. I oczywiście starajmy się unikać wpłaty pieniędzy "z góry" - dodaje Marek Cecuła.