Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedwabny cud nad Mleczką. Rzecz o aptekarzu co w Przeworsku morwy uprawiał

Janusz Motyka
Ksawery Franciszek Kuhn sprzedał aptekę w XIX w. Świtalskim. W rodzinnym archiwum zachowało się wiele fotografii o dawnych przeworskich aptekarzach – podkreślają Maria i Błażej Thomasowie z Przeworska.
Ksawery Franciszek Kuhn sprzedał aptekę w XIX w. Świtalskim. W rodzinnym archiwum zachowało się wiele fotografii o dawnych przeworskich aptekarzach – podkreślają Maria i Błażej Thomasowie z Przeworska. Janusz Motyka
Ksawery Franciszek Kuhn stworzył w Przeworsku jedwabne Eldorado. Dzięki niemu przez blisko sto lat ludzie mieli źródło utrzymania i dodatkowe zarobki. Teraz grupka pasjonatów chce przywrócić pamięć o tym wielkim człowieku.

Srebrne talary od księcia

Franciszek Ksawery Kuhn, aptekarz z Przeworska założył nad Mleczką największą w Galicji plantację morwy. Szkoła jedwabnicza którą od 1840 r. prowadził
Franciszek Ksawery Kuhn, aptekarz z Przeworska założył nad Mleczką największą w Galicji plantację morwy. Szkoła jedwabnicza którą od 1840 r. prowadził w tym mieście, słynna była na cały kraj. Zbiory Muzeum w Przeworsku

Franciszek Ksawery Kuhn, aptekarz z Przeworska założył nad Mleczką największą w Galicji plantację morwy. Szkoła jedwabnicza którą od 1840 r. prowadził w tym mieście, słynna była na cały kraj. (fot. Zbiory Muzeum w Przeworsku)To nic, że dzisiaj jeszcze niewiele osób wie, że Przeworsk był znaczącym ośrodkiem jedwabnictwa w Polsce. My to zmienimy - zapowiadają przeworscy regionaliści. Na początek chcą ufundować tablicę która upamiętni Ksawerego Franciszka Kuhna, aptekarza, którego jedwabna pasja pochłonęła bez reszty.

- W tym domu mieszkał, prowadził swoją aptekę i zarządzał całym "jedwabnym" interesem - z dumą podkreśla Maria Thomas z domu Świtalska. To ważne, bo właśnie Świtalscy odkupili w XIX w. od Kuhna aptekę gdy ten opuszczał na zawsze Przeworsk.

O życiu Kuhna wiemy niewiele. Urodził się w 1798 r. we Wiedniu w szanowanej, patrycjuszowskiej rodzinie. Gdy miał 30 lat ożenił się we Lwowie z 23-letnią Franciszką Burger. Kiedy i z jakich powodów rodzina Kuhnów przeniosła się do Przeworska dokładnie nie wiadomo. Ale mieszkali tu już początkiem lat 30.tych XIX w. I już wtedy Ksawery zdradzał przeworskiej młodzieży tajemnice chińskich cesarzy.

Najzdolniejsi trafili do założonej w 1840 r. w Przeworsku przez Kuhna, szkoły rolniczej. On sam nauczał w niej jedwabnictwa. Wyniki okazały się rewelacyjne. 28 lipca 1840 r. w Przeworsku, w obecności władz oświatowych, administracyjnych i licznej rzeszy gości Kuhn urządził publiczny popis swoich wychowanków. - Owoce swojej pracy pokazało wówczas 24 uczniów, którzy pobierali bezpłatną naukę u Kuhna w zakresie pielęgnacji jedwabników oraz uprawy morwy - ujawnia Henryk Prochowski, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Przeworsku. Co więcej; jak donosiła ówczesna prasa, Henryk, książę Lubomirski nagrodził srebrnymi talarami pięciu najpilniejszych hodowców.

Jedwabie to dobry biznes

W zbiorach przeworskiego Muzeum zachowały się wyroby rodzimego przemysłu. Tak jak ten jedwabny gorset z XVIII w.
W zbiorach przeworskiego Muzeum zachowały się wyroby rodzimego przemysłu. Tak jak ten jedwabny gorset z XVIII w. Janusz Motyka

W zbiorach przeworskiego Muzeum zachowały się wyroby rodzimego przemysłu. Tak jak ten jedwabny gorset z XVIII w. (fot. Janusz Motyka)Powrót nad Mleczkę tradycji jedwabniczych nie był przypadkowy. Początkiem XIX w. odrodziło się zainteresowanie tą gałęzią przemysłu w całej Europie. Kuhn uwierzył, że przemysł jedwabniczy jest szansą dla miejscowego społeczeństwa na podniesienie się z upadku gospodarczego i na rozwój miasta.

- Bolał nad tym, że w czasach świetności w Przeworsku pracowało do 1,5 tys. warsztatów płócienniczych. W czasach mu współczesnych w około 100 warsztatach wyrabiano najczęściej tylko grubą przędzę - zaznacza Maria Thomas. A czy kierował się dokonaniami Zofii z Krasińskich księżnej Lubomirskiej, swojej poprzedniczki po fachu? Nie wiadomo. Bo już wtedy, tylko nieliczni pamiętali, że jedną z pierwszych w Rzeczypospolitej manufaktur ks. Lubomirska założyła w 1771 r. właśnie nad Mleczką. I z powodzeniem sprzedawała przeworskie jedwabie aż do swojej śmierci.

Jedwabny biznes przeworskiego aptekarza rozkręcał się lawinowo. Także dzięki poparciu protektora, Henryka ks. Lubomirskiego. Ten dał Kuhnowi grunta przy drodze do Łańcuta na których szybko wyrosła gigantyczna plantacja krzewów i drzewek morwowych. Bo morwa to pasza dla jedwabników.

- Uwagę zdążających do Przeworska podróżnych przyciągały morwy filipińskie. Ich olbrzymie liście były wielkie jak talerze. Widok to musiał być osobliwy, bo Maciej Bogusz Stęczyński uwiecznił plantację Kuhna na jednej ze swoich słynnych grafik - zauważa Henryk Prochowski.

Żarłoczne jedwabniki miały co jeść. I dawały doskonałej jakości przędzę. Tak dobrą, że Kuhn już nie sprzedawał przędzy, ale przysposobił sześć miejscowych dziewcząt do produkcji. Te młode przeworszczanki w niewielkiej manufakturze produkowały eleganckie damskie i męskie rękawiczki z jedwabiu. Wyroby musiały być dobre, bo całą produkcję Kuhn sprzedał z godziwym zyskiem.

Uniwerek chce tablicy

W kamienicy "pod szóstką" Kuhn miał swoją aptekę. Chcemy, żeby jego przeworskie dzieło upamiętniła okolicznościowa tablica - mówi Błażej
W kamienicy "pod szóstką" Kuhn miał swoją aptekę. Chcemy, żeby jego przeworskie dzieło upamiętniła okolicznościowa tablica - mówi Błażej Thomas Janusz Motyka

W kamienicy "pod szóstką" Kuhn miał swoją aptekę. Chcemy, żeby jego przeworskie dzieło upamiętniła okolicznościowa tablica - mówi Błażej Thomas (fot. Janusz Motyka)Sukces Kuhna w interesach był doskonałym przykładem dla mieszczan i okolicznych włościan. We wsiach chłopi wycinali bezużyteczne topole a w ich miejsce sadzili morwy. Na strychach i w stodołach hodowali jedwabniki. Na przędzy niektórzy zbijali niezły grosz. - Więcej. Kuhn ogłosił, że wyuczeni przez niego ogrodnicy są do dyspozycji każdego, kto chce uprawiać morwy i hodować jedwabniki.

Kres trwającej blisko dwadzieścia lat jedwabniczej epopei Ksawerego Franciszka Kuhna na ziemi Przeworskiem nastąpił wiosną 1854 r. Wtedy to po raz ostatni przyjmował zamówienia na sadzonki krzewów i drzewek morwowych. W 1864 r. Kuhn sprzedał swoją aptekę Feliksowi Świtalskiemu. Rok później rodzina wyemigrowała do Lwowa, potem do Wiednia.

- Z naszym narodem czuł się związany. Wnuczki aptekarza wydawane były we Wiedniu za mąż za najlepszych lekarzy i adwokatów. Głównie polskiego pochodzenia - podkreśla Maria Świtalska.

Tradycje jedwabnicze przetrwały w Przeworsku i okolicach jeszcze bardzo długo. Po II wojnie światowej hodowla jedwabników przestała się opłacać. W miejscowym muzeum można podziwiać jedwabne wyroby rodzimej produkcji: adamaszkowe "bekieszki", brokatowe "karoczka" czy kontuszowe pasy z XVIII w.

O wspaniałym epizodzie w dziejach miasta słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku dowiedzieli się niedawno. - Dlatego na początek chcemy, żeby "jedwabną" historię upamiętniała tablica na naszej kamienicy - mówi Maria Thomas, słuchaczka UTW. Henryk Prochowski, szef przeworskiego uniwersytetu liczy na wsparcie miejscowego samorządu. - Już teraz odbieramy dużo pozytywnych komentarzy w tej sprawie. To może być kolejny element w promocji naszego miasta - podkreśla.

Tajemnice jedwabiu

Cykl rozwojowy jedwabnika przedstawiony na XIX wiecznej rycinie
Cykl rozwojowy jedwabnika przedstawiony na XIX wiecznej rycinie Zbiory autora

Cykl rozwojowy jedwabnika przedstawiony na XIX wiecznej rycinie (fot. Zbiory autora)Jedwab jest włóknem, które pochodzi od zwierząt. Ma specyficzne właściwości; gdy zimno grzeje, gdy gorąco chłodzi. Jedwab działa bardzo korzystnie na skórę oraz wykazuje działanie odprężające, jest także hypoalergiczny, dlatego poszwy i inne wyrobu z jedwabiu są dobrym rozwiązaniem dla ludzi cierpiących na alergię.

Historia jedwabiu zaczęła się 8 000 lat temu w Indiach. W Chinach, gdzie powstały pierwsze hodowle, jedwab ma swoją boginię; cesarzową Si-Ling-Chi, żyjącą około roku 2700 p.n.e. Podobno upuściła przez przypadek kokon jedwabnika do wrzącej wody i nitka którą pracowicie uprzędła gąsienica zaczęła się odwijać.

Około 2000 roku p.n.e jedwabnictwo jako przemysł rozpowszechniło się w całych Chinach. Było częścią wierzeń religijnych; za udzielenie informacji cudzoziemcowi o zasadach hodowli lub produkcji nici groziła kara śmierci.

Chińczycy utrzymali monopol prawie przez 3 000 lat. Hodowcą mógł być jedynie człowiek czysty duchem, dbający o higienę, nie pachnący potem lub pachnidłami. Nie wolno było zajmować się owadami po spożyciu nawet małej ilości alkoholu, pomieszczenie przeznaczone do hodowli musiało być zdezynfekowane, pracowano w absolutnej ciszy.

W II w. p.n.e. powstał tzw. szlak jedwabny, który łączył Chiny z Europą. Już wtedy materiał był "na wagę złota"; Rzymianie wymieniali jeden funt chińskiego jedwabiu na funt złota.

Tajemnicę złamali w 550 r. dwaj mnisi irańscy którzy działali z polecenia bizantyjskiego cesarza Justyniana I. Zdobyli oni w Chinach około 26 tysięcy jajeczek i przemycili je do Europy w bambusowych kijach, którymi się podpierali.

Gąsienice jedwabnika które "wykluły się" z 10 gramów jaj, w ciągu całego wychowu (5-6 tygodni) zjadają 500 kg liści.

Larwy jedwabnika w miesiąc zwiększają swą długość z 3 do 100 mm. Ich masa wzrasta 10 tys. razy, co jest rekordem w świecie fauny i flory.

Z jednego kokonu można uzyskać 1200-1500 metrów nici (notowano jednak nici długości 4 km!)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24