Szpital Wojewódzki w Przemyślu ogranicza zatrudnienie

Miejscowa lecznica jest jedną z najbardziej zadłużonych placówek służby zdrowia na Podkarpaciu. Jej zobowiązania sięgają ponad 50 milionów złotych.

Na przestrzeni minionych kilku miesięcy zwolniono około 260 osób. Nie wszystkie zasiliły grono bezrobotnych. Część znalazła zatrudnienie w tzw. firmach zewnętrznych, które przejęły od szpitala prowadzenie, np. "sztucznej nerki" oraz zakładowej kuchni.

Janusz Hamryszczak, dyrektor Szpitala Wojewódzka, zapewnia, że wbrew medialnym doniesieniom, kolejne zwolnienia nie będą już tak duże jak poprzednie.

- Musimy dostosować liczbę załogi do realnych potrzeb - przyznaje Hamryszczak. - Liczę, że część pracowników przejdzie na emeryturę, a niektórym uda się zaproponować inne stanowiska.

Trudną i skomplikowaną sytuację lecznicy pogłębia niższy niż w 2009 roku kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- Niestety, nie pokrywa on naszych rzeczywistych wydatków - dodaje Hamryszczak. - Musimy ciąć koszty, ograniczać się, przy jednoczesnym zachowaniu standardów i wysokiej jakości świadczeń.

Jeden z elementów trwającej restrukturyzacji lecznicy zakłada diametralną zmianę funkcjonowania działu transportu.

Według planów, całkowicie zlikwidowane zostaną warsztaty serwisujących ambulanse i sanitarki (dawniej Kolumna Transportu Sanitarnego), a ich obsługą zajmą się firmy spoza szpitala.

Inna już wdrożona nowość dotyczy obsady ekip wyjazdowych w karetkach. W tych zwykłych znajduje się tylko kierownica-ratownik i ratownik, a w specjalistycznych dodatkowo lekarz.