Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z silnikiem na plecach podziwiają Przemyśl z lotu ptaka

Dariusz Delmanowicz
Szykujący się do startu Józef Dusza (na pierwszym planie) i nabierający wysokości Wiesław Rozmus – jedni z nielicznego jeszcze grona przemyskich paralotniarzy.
Szykujący się do startu Józef Dusza (na pierwszym planie) i nabierający wysokości Wiesław Rozmus – jedni z nielicznego jeszcze grona przemyskich paralotniarzy. Dariusz Delmanowicz
- Nasze miasto warto podziwiać z góry - przekonują członkowie Przemyskiej Grupy Paralotniowej "Latam, bo chcę". - Takie widoki, że dech w piersiach zapiera - zapewniają.
Paralotniarze z PrzemyślaPowstala Przemyska Grupa Paralotniowa "Latam, bo chce”.

Paraloniatrze z Przemyśla

Józef Dusza, obecnie na emeryturze, wychował się przy aeroklubie w Świdniku. Tam też skakał ze spadochronem. Ale całe dorosłe życie spędził w Przemyślu, gdzie nadal marzył o lataniu. W 2003 roku zdobył uprawnienia pilota paralotni.

Wiesław Rozmus, przedsiębiorca, jako dziecko uczęszczał do pracowni modelarskiej w Młodzieżowym Domu Kultury w Przemyślu. Kilka lat temu on również spełnił pragnienie o szybowaniu w przestworzach.

Roman Boratyn jest nauczycielem. Interesuje się lotnictwem okresu I i II wojny światowej. Paralotniarstwem "zarażał" się stopniowo. Wciągnęło go. Do Przemyskiej Grupy Paralotniowej "Latam, bo chcę" należy obecnie 11 osób. Niebawem z pewnością będzie ich więcej.

Paralotniarstwo, które do Polski dotarło w latach 80. z roku na rok zyskuje coraz miłośników.

- Z pewnością nie jest to sport ekstremalny, a raczej forma rekreacji pod warunkiem, że zachowuje się wszelkie zasady bezpieczeństwa - mówi Roman Boratyn, prezes "Latam, bo chcę". - Daje niesamowite odczucia, a jednocześnie jest najtańszą oraz najprostszą forma unoszenia się w powietrzu.

Część przemyskich pasjonatów lata z napędem. Oprócz elementu nośnego, czyli skrzydła każdy z nich ma zakładany na plecy, a mocowany na stelażu i obudowany specjalnym koszem silnik ze śmigłem.

- Zazwyczaj jest to motor dwusuwowy o mocy od 17 do 25 KM - wyjaśnia Wiesław Rozmus. - Dzięki napędowi istnieje możliwość lotu w dowolnym kierunku, szybszego wznoszenia i startu niemal z każdego miejsca.

W skład niezbędnego kompletu wchodzi jeszcze spadochron zapasowy (element systemu ratunkowego), do tego obowiązkowo kask, variometr, ewentualnie GPS. Całość w zależności od klasy i marki sprzętu to wydatek rzędu 10 - 20 tysięcy złotych.

Zyskujące popularność paralotniarstwo wymaga przygotowania. Do jego uprawiania niezbędne jest otrzymywane po pozytywnie zdanym egzaminie świadectwo kwalifikacji. Wydaje je Urząd Lotnictwa Cywilnego. Wcześniej należy odbyć składające się najczęściej z 2 etapów szkolenie (koszt od 700 do 1000 zł).

- Przestrzegam przed samowolnym zdobywaniem umiejętności - radzi Józef Dusza. - Tutaj potrzeba fachowej: teoretycznej i praktycznej wiedzy, a taką może przekazać wyłącznie doświadczony instruktor.

Nagrodą za włożony trud są pozostające na długo w pamięci widoki.

- Przemyśl i okolice z wysokości wyglądają imponująco - zachwalają członkowie Przemyskiej Grupy Paralotniowej. - Po prostu dech w piersiach zapiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24