Swoje ekstremalne biegi narciarskie nazywali "Traperiadami". Inauguracyjna "Traperiada" odbyła się w marcu ubiegłego roku i wiodła 81-kilometrowym, od lat nieuczęszczanym szlakiem bieszczadzkiej kolejki wąskotorowej z Moczarnego do Rzepedzi. Ostatecznie biegacze zdołali pokonać wówczas 68 km. Dawne torowisko porosło plątaniną drzew i chaszczy uniemożliwiającą kontynuowanie narciarskiego rajdu, który zakończył się w Prełukach.
Tej zimy narciarscy traperzy pomni na ubiegłoroczne doświadczenia postanowili wykorzystać falę siarczystych mrozów i pokonać trasę od źródeł Osławy aż do jej ujścia w Zagórzu właśnie... zamarzniętym korytem tej niezwykle malowniczej, bieszczadzkiej rzeki. Na starcie rajdu w Woli Michowej 2 lutego oprócz Juliusza Pałasiewicza i "Kija" stanęli Piotr i Tomasz Ostrowscy (ojciec i syn) bardziej znani w Bieszczadach jako "Niedźwiedzie".
Na odcinku pomiędzy Mikowem a Duszatynem swój udział w tegorocznej "Traperiadzie" - kąpielą w lodowatej wodzie zakończył młody "Niedźwiedź". Narciarskie bieganie po rzece wcale nie okazało się łatwiejsze od tego po nieczynnym torowisku. Aby móc posunąć się naprzód o kilkadziesiąt metrów śmiałkowie wielokrotnie musieli robić kilkusetmetrowe obejścia. Uporu i sił wystarczyło im aby dojść do Rzepedzi.
Pozostały blisko 30-kilometrowy odcinek z Rzepedzi do Zagórza przebiegli w trakcie wczorajszej "dogrywki". Spotkałem ich pod mostem na Osławie w Tarnawie Dolnej...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?