Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GOPR w Bieszczadach na skraju finansowej przepaści. Kto będzie ratował turystów?

Krzysztof Potaczała
Fot. Krzysztof Potaczała
MSWiA znowu obcięło pieniądze dla GOPR. Zabraknie na wypłaty i bieżące utrzymanie placówek. A wszystko przełoży się na spadek poziomu bezpieczeństwa w górach.

- Idziemy na wojnę z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych - zapowiada Grzegorz Chudzik, naczelnik Bieszczadzkiej Grupy GOPR. - Urzędnicy nie zdają sobie sprawy, że ich decyzje uderzają nie tylko w nas, ale także w tysiące turystów.

W najtrudniejszej sytuacji spośród poszczególnych grup ratowniczych jest ta bieszczadzka.

- Nie mamy podpisanych żadnych nowych umów sponsorskich, a umowa z firmą Statoil właśnie się skończyła - tłumaczy Chudzik. - Wciąż nie dostajemy od Bieszczadzkiego Parku Narodowego należnych nam 15 procent ze sprzedaży biletów wstępu na szlaki, a pieniądze z Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego to kropla w morzu potrzeb. I do tego MSWiA obcina nam dotację o kolejne 10 procent.
W 2009 r. utrzymanie Bieszczadzkiej Grupy GOPR kosztowało 1.600 tys. zł. Teraz goprowcy będą mogli zebrać ze wszystkich dostępnych źródeł najwyżej 700 tys. zł, a więc o wiele za mało, by normalnie pracować i nie martwić się o przyszłość.

- Policzyłem, że wystarczy nam pieniędzy tylko do końca sierpnia - podkreśla naczelnik Chudzik. - Potem będę musiał zwalniać doświadczonych, zawodowych ratowników, bo nie wystarczy na wypłaty dla nich. Już zastanawiam się, za co popłacę podatki od nieruchomości, ubezpieczenia, prąd, za co kupię paliwo i opał.

Są jeszcze pilne inwestycje, na przykład w kluczowej dla ratownictwa placówce GOPR w Ustrzykach Górnych.

- Od dwóch lat nie dostajemy grosza na remonty. Dziurawy jest dach, trzeba wymienić blachę i inne elementy - mówią goprowcy.
Inne grupy GOPR w Polsce są w nieco lepszej sytuacji jedynie dzięki sponsorom. W Beskidach czy Karkonoszach latem i zimą odbywa się mnóstwo imprez, na których pojawiają się duże firmy i bogaci biznesmeni. Bieszczady mogą o takich jedynie pomarzyć.

- To nie jest miejsce, w którym tacy ludzie chcą wypoczywać - twierdzi Grzegorz Chudzik. - Oni wybierają luksusy, znane ośrodki, gdzie nie tylko można pojeździć na nartach czy pójść na pieszą wycieczkę, ale spędzić atrakcyjnie czas również w inny sposób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24