Uśpiony w Przemyślu niedźwiedź jest już na wolności

Trwająca pół doby akcji uśpienia niedźwiedzia zakończyła się około godziny 1. Kolejne aplikowane mu dawki środka nasennego nie przynosiły rezultatów. Skuteczny okazał się dopiero 5 strzał. Po nim właśnie usnął w krzakach.

- To około 3,5-letnia, ważąca ponad 100 kg samica - mówią lekarze weterynarii Andrzej i Radosław Fedaczyńcy z Przemyśla, którzy badali zwierzę. - Nie miała żadnych obrażeń z wyjątkiem drobnego zadrapania na podeszwie łapy.

Po kilku godzinach od schwytania, drapieżnika przetransportowano w okolice gminy Bircza i wypuszczono w tamtejszych lasach. Wcześniej pracownik Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk założył mu obrożę telemetryczną. Dzięki niej naukowcy przez pewien czas będą mogli śledzić trasę wędrówki misia.

Niedźwiedź wczoraj w godzinach południowych przyszedł w rejon ulicy Droga Hurecka na obrzeżach Przemyśla. Pojawiały się spekulacje, że uciekł z prywatnego zoo w Samborze na Ukrainie. Oficjalnie, nadal nikt nie potwierdził tej wersji.

- Gdyby rzeczywiście był trzymany w niewoli wtedy prawdopodobnie miałby na szyi ślady po obroży - wyjaśniają Fedaczyńscy. - Niczego tego nie zauważyliśmy. Ponadto nie było śladów piłowania paznokci, co cyrkowcy w obawie o bezpieczeństwo, często robią zwierzętom. No chyba, że już jakiś czas temu niedźwiedź uciekł z klatki i od dłuższego czasu cieszył się wolnością.

W Polsce żyje około 100 niedźwiedzi brunatnych. Większość w bieszczadzkich lasach.