Znany bokser oskarżony o zarabianie na prostytucji

Prokuratura oskarżyła go o zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą, która czerpała korzyści z nierządu oraz wprowadzenie do obrotu amfetaminy na terenie Rzeszowa i Starachowic.

Śledczy ustalili, że w latach 2003-2007 Dawid K. czerpał pieniądze z pracy prostytutek w agencjach Venus i Velvet w Rzeszowie i Przystanek Alaska w Lutoryżu. Były w to zaangażowane również jego matka Katarzyna K i siostra Estera K, która również złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Ta ostatnia nadzorowała pracę kobiet w rzeszowskich agencjach.

- Czasami zastępowała ją matka. Formalnie szefami agencji w Rzeszowie był Rafał W, a tej w Lutoryżu Agnieszka Cz. - mówi Damian Mirecki, szef wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.

Podkreśla jednocześnie, że w agencjach nie dochodziło do przemocy, kobiety pracowały w nich dobrowolnie.

Koszt jednej godziny z klientem to 180 zł, z tego 100 zł trafiało do mocodawców. Kobiety płaciły też 15 zł dziennie za korzystanie z pokoi.

- Osoby, które wynajmowały lokale też są oskarżone w tej sprawie - dodaje prokurator.
Aktem oskarżenia jest objętych w sumie 26 osób, w tym barmani i ochroniarze w agencjach.

- Trzynaście złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Wiele z tych osób było w przeszłości karanych na przykład za kradzieże, obrót narkotykami, rozbój.

Dawid K. dopuścił się przestępstwa w warunkach recydywy. W 2000 roku był karany za podobne rodzajowo przestępstwa. Karana była też jego siostra - wyjaśnia prokurator Mirecki.

Bokser został zatrzymany w 2007 r. w Warszawie przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego z Kielc, którzy prowadzili sprawę handlu narkotykami. Bokser trafił do aresztu, z którego wyszedł za poręczeniem majątkowym. Pomogło też, że ujął się za nim na piśmie Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.