Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cała prawda o wojnie. Przemyska katownia gestapo i UB

Norbert Ziętal
Gestapowską i ubecką katownię upamiętniają dzisiaj pamiątkowe tablice wiszące na froncie budynku.
Gestapowską i ubecką katownię upamiętniają dzisiaj pamiątkowe tablice wiszące na froncie budynku. Norbert Ziętal
W latach II wojny światowej i w ciągu kilku lat okresu powojennego budynek siał grozę wśród przemyślan. Najpierw ludzi torturowali tutaj oprawcy z niemieckiego gestapo, potem te same metody stosowali sadyści z UB.

Pomimo kilkudziesięciu lat od II wojny światowej, ponury budynek dotrwał do naszych czasów niemal w niezmienionym stanie. Taki sam wygląd, taka sama elewacja. W oknach, zamiast drewnianych, powstawiane plastikowe okna. Na piętrach mieszkania. Na parterze sklep spożywczy i punkty usługowe. Obok ruchliwa ulica Krasińskiego.

Dzisiaj budynek znajduje się pod numerem 25, w czasie wojny pod 29. Niemcy nazwali ulicę Rathausstrasse.

- Po zajęciu Przemyśla przez wojska niemieckie, pojawiła się w mieście jednostka gestapo, zajmując na swoją siedzibę dwupiętrowy, kilkunastopokojowy, okazały budynek przy ul. Krasińskiego - w książce "Moja działalność w AK" wspomina Emil Czerny.

Podaje, że stan liczebny gestapowców wahał się w granicach 10 do 15 ludzi. Często się zmieniał. Pomimo licznych rotacji Armia Krajowa doskonale znała nazwiska członków kolejnych załóg gestapo. Skąd? Głównym źródłem informacji była kucharka gestapowskiej kuchni Gabriela Möller. W rzeczywistości żołnierz AK.

Do najgroźniejszych, najbardziej okrutnych i sadystycznych gestapowców należeli SS-Unterscharfürer Hubert Schwerhoff, zwany "groźnym Hubertem" oraz SS-Obersturmfürer Josef Schwammberger, komendant przemyskiego getta.

Cela do ostrych śledztw

W pierwszych dwóch latach funkcjonowania placówki, gestapowcy korzystali z aresztu "Pod Zegarem". Urządzono go w nieczynnych wówczas koszarach, po 38. pułku piechoty, przy dzisiejszej ulicy 29 Listopada. Stąd doprowadzano więźniów na śledztwa przy Rathausstrasse.

- Piwnice budynku przerobione na sześć cel, w tym jedną dla kobiet. Na poddaszu znajdowała się nieduża cela służąca ostrym śledztwom - torturom - wspomina w książce "Przemyśl w latach II wojny światowej" nieżyjący już Jan Rożański, pasjonat historii Przemyśla. W czasie II wojny światowej więzień hitlerowskich obozów koncentracyjnych.

Budynek idealnie pasował do potrzeb gestapowców. Brak było większych budynków w najbliższym sąsiedztwie. Posiadał obszerne piwnice. Miał przechodnią klatkę schodową. Wejście było od głównej ulicy, oraz od "zaplecza". Być może to przez tylne drzwi dowożono-wywożono więźniów.

Przeprowadzano parodie procesów

[obrazek3] Gestapowską i ubecką katownię upamiętniają dzisiaj pamiątkowe tablice wiszące na froncie budynku. (fot. Norbert Ziętal)Pierwsze piętro wykorzystano na gabinety do śledztw. W jednym z większych pokoi na tym poziomie, co jakiś czas urządzano salę sądową. Sędziami byli... gestapowcy. Były to oczywiście parodie procesów. Najczęstszym wyrokiem była kara śmierci. Niekiedy, w łagodniejszych przypadkach, zdarzały się zesłania do obozów koncentracyjnych.

Na drugim piętrze mieszkali gestapowcy, którzy przebywali w Przemyślu bez rodzin. Na parterze była wartownia i kuchnia z gestapowską jadalnią.

W piwnicach budynku jeszcze do niedawna można było odczytać wydrapywane na ścianach napisy, wykonywane przez więźniów gestapo, a potem UB.

Hitlerowskie represje

[obrazek4] Gestapowską i ubecką katownię upamiętniają dzisiaj pamiątkowe tablice wiszące na froncie budynku. (fot. Norbert Ziętal)Według różnych szacunków ocenia się, że przez gestapowską katownię na Krasińskiego przeszło ponad tysiąc przemyślan i mieszkańców okolicznych miejscowości. Większość z nich rozstrzelano lub zmarli z chorób, głodu, wycieńczenia w obozach koncentracyjnych.

- Pierwsze aresztowania członków podziemia antyhitlerowskiego przeprowadzone przez przemyskie gestapo nastąpiły w listopadzie 1939 r. Objęły one grupę 26 osób, organizujących w myśl zaleceń Władysława Sikorskiego, przerzuty ochotników do tworzonego we Francji wojska polskiego - podaje Rożański.

I wymienia, że wśród aresztowanych wówczas znaleźli się czterej bracia Bilanowie (dwóch zginęło w Oświęcimiu), bracia Marian i Zbigniew Szczepańscy, siostry Janina i Helena Dziusówny, małżeństwo Jadwiga i Wacław Bilińscy, inż. Stefan Reisner. Zatrzymana została również 18-letnia Barbara Sarkady, łączniczka i przewodniczka na trasie przerzutów z Przemyśla do Krakowa. Pół roku później została rozstrzelana.

Najbardziej zbrodniczą akcją przemyskiego gestapo było rozstrzelanie 7 marca 1942 r. 142 cywilnych mieszkańców podprzemyskiej wsi Kaszyce. Był to odwet za współpracę mieszkańców wsi z polskim ruchem oporu.

Po nasileniu się hitlerowskich represji w latach 1942 - 43 i kolejnych fal aresztowań, gdy uwięziony został m.in. komendant obwodu AK mjr Jan Goldasz ps. "Szczyt", dowódca pododdziału. AK pospiesznie opracowała plan odbicia aresztowanych z budynku gestapo. Jednak nie zyskał aprobaty zastępcy komendanta obwodu AK. Obawiał się, że taka akcja spowoduje dalsze, jeszcze ostrzejsze represje.

Miejsce po gestapo zajęło UB

Dziękuję Markowi Królowi z Przemyśla za pomoc przy zbieraniu materiałów do tekstu.

Gehenna przemyślan związana z budynkiem przy Krasińskiego nie skończyła się wraz z przepędzeniem Niemców na Zachód. Gotową katownią upatrzyli sobie nowi oprawcy, funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Urzędowali tutaj od 1944 aż do 1956 r.
Gestapowską i ubecką katownię upamiętniają dzisiaj pamiątkowe tablice wiszące na froncie budynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24