18-latek zmarł w policyjnym areszcie w Stalowej Woli. Jest już wynik sekcji zwłok

Osiemnastolatek zmarł w sobotę nad ranem w pokoju zatrzymań komendy policji. Trafił tam zamroczony alkoholem. Wcześniej lekarz pogotowia postawił diagnozę, że może przebywać w policyjnym pomieszczeniu.

Na nastolatka leżącego na ławce przy bloku przy ulicy Czarnieckiego 9 zwrócił uwagę mężczyzna mieszkający na parterze. Chłopak charczał, a z jego ust wydobywała się żółta substancja. Wezwano policję.

Młody mężczyzna nie był w stanie poddać się badaniu alkomatem. Policjanci zdecydowali zatrzymać go do wytrzeźwienia. Zanim trafił do pokoju zatrzymań, zbadał go lekarz pogotowia. Uznał, że może przebywać w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Osiemnastolatek trafił tam o godzinie 23.35. O godzinie trzeciej policjant, który nadzorował areszty, stwierdził, że młody człowiek nie żyje.

Jak powiedział Nowinom prokurator Bogdan Gunia, sekcja wykazała, że zgon nastąpił na skutek urazu głowy w okolicy potylicy, z krwiakiem podskórnym i krwiakiem podtwardówkowym prawej półkuli mózgu. Taki uraz mógł być spowodowany upadkiem i uderzeniem o twarde podłoże.

Pobrana została krew denata i wycinki narządów wewnętrznych do badań laboratoryjnych. Ich wyniki pozwolą ustalić prokuratorowi, w którym momencie nastąpiły śmiertelne obrażenia osiemnastolatka. Śledztwo ma wykazać, czy diagnoza lekarza, który zezwolił na przewiezienie mężczyzny do komendy policji, była prawidłowa.