Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Szpitalu Specjalistycznym w Rzeszowie chcą odwołania kierownika radioterapii

Beata Terczyńska, Małgorzata Froń
- Będę walczył o dobre imię – zapowiada Grzegorz Miller.
- Będę walczył o dobre imię – zapowiada Grzegorz Miller. Fot. Krzysztof Łokaj
Lekarze asystenci z Podkarpackiego Centrum Onkologii przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym chcą odwołania kierownika zakładu radioterapii. Zarzucają mu złe leczenie 14 pacjentów.

Wśród błędów, które asystenci wytknęli szefowi podobno jest też taki, że doktor pomylił prostatę z płucami. Podobno, bo nikt nam nie chciał tego pisma pokazać.

Odróżniam płuca od prostaty

- Wstrętny paszkwil! Podłożyli mi świnię - mówi ze ściśniętym gardłem, przełykając łzy, dr n. med. Grzegorz Miller, specjalista radioterapii, chemioterapii, onkolog kliniczny. - Zresztą złożyłem w tej sprawie sześciostronnicowe wyjaśnienie. Na siebie biorę tylko jeden błąd: złe skierowanie naświetlenia na guza krtani u jednego z pacjentów. To jednak nie zagrażało jego życiu. Był to jeden błąd na już tysiąc przyjętych w tym roku pacjentów.

Chcemy zobaczyć oba pisma. - Nie mogę, bo nie mam na to zgody dyrektora szpitala - odmawia lekarz.

Na pytanie, dlaczego koledzy mają mu tyle za złe, doktor tłumaczy: - Chcą mnie odwołać. Szukali na mnie haków. Gdy przez dwa tygodnie byłem na wczasach, buszowali w dokumentacji dotyczącej pacjentów i kserowali ją.

Ale dlaczego? - Wszyscy jesteśmy przepracowani. Sądzę, że chodzi m.in. o pieniądze. Jeśli myślą, że odejdę, to się mylą. Tak tego nie zostawię. Będę walczył i spróbuję to jakoś przeżyć, choć już jestem po jednym wylewie. Czy wiecie, jak się czuję? - pyta rozdygotany. - Zrobiono ze mnie doktora Mengele jeszcze przed wyjaśnieniem sprawy. W dodatku rozpowiadają, że "łapię i naświetlam każdego, kto się kręci koło Zakładu". Jak z tym żyć? Boję się, że ucierpią pacjenci. Jutro może tu nie być nikogo.

Dlatego też lekarz, jak mówi, nie przyznał się nam do konfliktu, gdy pytaliśmy go o to w czwartek: - Nie chciałem, żeby sprawa wyszła poza mury szpitala. Dla dobra pacjentów.

Czy ma też konflikt z dyrektorem? - Mamy prawidłowe relacje - twierdzi, a po chwili dodaje: Skomentuję to jednak tak: Murzyn zrobił swoje, Murzyn musi odejść.

Dyrektor Waśko odsunął doktora Millera od planowania przyjęć nowych pacjentów. Doktor pracuje zarówno w szpitalu, jak i przychodni. Wczoraj przed jego gabinetem siedziało kilkunastu pacjentów.

- To bardzo dobry lekarz. Szanujemy go - mówili o Millerze.

Będzie kontrola

Josef Mengele - niemiecki lekarz, doktor medycyny i antropologii, zbrodniarz wojenny, zwany Aniołem Śmierci.

Ustaliliśmy, że dyrektor szpitala prosił o zewnętrzny audyt prof. Mariana Reinfussa, krajowego konsultanta ds. radioterapii.

Za kontrolą jest także Kazimierz Ziobro, wicemarszałek odpowiedzialny za służbę zdrowia: - Zależy nam na szybkim wyjaśnieniu sprawy. Najlepiej, jak przyjrzy się temu osoba z zewnątrz. Wyjaśnienie od dyrektora Waśko już mam.

Z dyrektorem Waśko usiłowaliśmy się skontaktować już od czwartku. Nie znalazł dla nas czasu. Wczoraj poprosił o pytania faksem. Przez sekretarkę obiecał odpowiedzieć mailem. Do godz. 19.30, odpowiedź nie nadeszła. Waśko nie odbierał od nas telefonu.

Wypowiadać się w sprawie nie chciała także Beata Sieńko, dyr. ds. medycznych, którą odwiedziliśmy w gabinecie. - Nie mam nic do powiedzenia. Proszę umawiać się z dyrektorem.

Nie chciała też powiedzieć, czy to prawda, że sama została zawieszona w funkcji.
Liczymy, że odpowiedzi dostaniemy dzisiaj. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24