Radni Żołyni decydują, czy zaskarżyć decyzję wojewody

Kazimierz Górecki, nie może zasiadać w Radzie Gminy Żołynia i jednocześnie być prezesem Banku Spółdzielczego w Żołyni, który wygrał przetarg na prowadzenie rachunku gminy. Tak twierdzi wojewoda i wydał już zarządzenie zastępcze o wygaśnięciu mandatu.

Kazimierz Górecki jest już czwartą kadencję radnym. Obecnie pełni funkcję przewodniczącego Rady Gminy. - To jest jakiś żart. Przecież ja kompletnie nic nie mam z prowadzenia tego rachunku. Poza tym to wójt ogłosił przetarg, a nie rada. Nie widzę więc związku - broni się Kazimierz Górecki.

Sprawę wykryło CBA i zarzuciło, że przewodniczący zarządza działalnością na mieniu gminy. Wystąpiło więc do wojewody o wygaszenie mandatu. Zgodnie z procedurą Mirosław Karapyta wezwał radnych do odebrania mu mandatu. Radni jednak nie podjęli takiej uchwały. Wydał więc zarządzenie zastępcze o wygaśnięciu mandatu. Co na to radni? Dziś będą decydować o zaskarżeniu tej decyzji do sądu administracyjnego.

- Będę ich dziś do tego przekonywał, bo nie można traktować pieniędzy jako mienia. Tak wynika nawet z opinii prawników, które zebrałem. Niech sąd zdecyduje, kto tu ma rację - irytuje się przewodniczący.
Zapowiada, że do sądu mogą trafić nawet dwie skargi. Jeśli radni zdecydują się zaskarżyć decyzję wojewody, to będzie to druga, bo sam też zamierza złożyć pismo.

- Ta sprawa nie pojawiła się wczoraj. Trwa już od kilku lat i jakoś prawnicy wojewody tego nie zauważyli. Czy wojewoda na wniosek CBA może mi teraz wygasić mandat? Bardzo wątpię - wyjaśnia Kazimierz Górecki.