Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści chcą osobnych pasów odpraw na polsko-ukraińskiej granicy

Krzysztof Potaczała
Mimo braku przejść rowerowych, rajd śladami Dobrego Wojaka Szwejka jest organizowany. Zdaniem straży granicznej, problemów z odprawami nie mają także inni cykliści.
Mimo braku przejść rowerowych, rajd śladami Dobrego Wojaka Szwejka jest organizowany. Zdaniem straży granicznej, problemów z odprawami nie mają także inni cykliści. Archiwum
Jesteśmy dyskryminowani na przejściach granicznych z Polską - skarżą się ukraińscy cykliści. W obronę bierze ich tygodnik "Dzerkało Tyżnia". Oskarża polską administrację o brak dobrej woli i utrudnianie przekraczania granicy.

"Dzerkało Tyżnia" (Zwierciadło Tygodnia) ukazuje się w Kijowie. Potok krytycznych słów wobec polskiej administracji i straży granicznej wylał warszawski korespondent gazety Jakub Łoginow. Upomina się on nie tylko o prawa cyklistów, ale i pieszych.

"Przyczyny dyskryminacji mają charakter mentalno-kulturowy. Wiele się mówi o zasadzie zrównoważonego rozwoju i o konieczności promowania ruchu pieszo-rowerowego, ale do urzędników decydujących o ruchu granicznym te pojęcia nie przemawiają" - pisze Łoginow.

Jego zdaniem, zrozumiałe jest, że obecne przejścia graniczne nie są przystosowane do odprawy cyklistów i trzeba czasu, żeby to zmienić, ale niezrozumiałe, dlaczego nie przewidziano takich pasów odpraw w nowo planowanych przejściach na ścianie wschodniej.

"Polska straż graniczna uznaje rower za środek transportu, ale dla służb ukraińskich rowerzysta to po prostu pieszy. To wszystko ma miejsce w sytuacji, kiedy ze środków unijnych po obu stronach granicy (np. w polskich i ukraińskich Bieszczadach) realizowane są projekty ukierunkowane na rozwój transgranicznej turystyki rowerowej" - czytamy w kijowskim tygodniku.
- Nie dramatyzowałbym, ale zdarzają się problemy z przekraczaniem polsko-ukraińskiej granicy na rowerach - potwierdza Krzysztof Plamowski, szef Bieszczadzkiego Towarzystwa Cyklistów. - Bywa, że jedziemy rowerami do Krościenka i tam musimy wsiadać do pociągu jadącego na Ukrainę. Wysiadamy w Chyrowie i pedałujemy dalej, choćby podczas rajdu szlakiem Dobrego Wojaka Szwejka.

Plamowski wierzy, że kiedyś skończą się kłopoty cyklistów, bo turystyka rowerowa staje się we wschodniej Europie coraz bardziej popularna. - Na razie piszemy listy do wojewody, marszałka województwa i straży granicznej, by rozważyły budowę choćby jednego przejścia rowerowego.
Tymczasem Jakub Łoginow zainicjował kampanię medialną poświęconą usprawnieniu ruchu granicznego, szczególnie pieszych i rowerzystów. Jej centralnym elementem jest opracowana właśnie strategia "Granica bez kolejek". Z projektem można się zapoznać na stronie internetowej: www.baltic-ukraine.com/pl/index.php/post/493/.
Mł. chor. Anna Michalska, Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej w Przemyślu: - Za rozbudowę przejść odpowiada wojewoda, Straż Graniczna jest jedynie ciałem opiniodawczym. Nie możemy zgodzić się z tezami opublikowanym w ukraińskim tygodniu, gdyż np. w Krościenku rowerzyści nie mają problemu z odprawami przez polskie służby graniczne. Ale nie tylko w Krościenku. W minioną niedzielę odprawiliśmy w Korczowej ukraińskich uczestników rajdu rowerowego. Natomiast obydwa te przejścia nie są przystosowane do ruchu pieszego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24