Brakuje pieniędzy na utrzymanie głuszców w Brzózie Królewskiej

Hodowla działa od 14 lat. Były czasy, kiedy ptaków było tu ponad 20. W tej chwili jest ich zaledwie 9. Dlaczego? - Głuszce są bardzo trudne w hodowli. Są podatne na choroby. Do tego dochodzi lęk przed człowiekiem. Do takiego stopnia, że mogą paść na zawał na jego widok. Z kolei młode rodzą się kalekie - wyjaśnia Lech Steliga z leżajskiego nadleśnictwa, które prowadzi hodowlę.

Jeden ptak kosztuje 3, 4 tys. zł

Jest obawa, że przestać istnieć. Problem rozwiązałoby pozyskanie 15 głuszców. Koszt jednego to wydatek rzędu od 3 do 4 tys. zł. W sumie potrzebne byłoby ok. 50 tys. zł.

Takiej kwoty nadleśnictwo niestety nie ma. Pieniądze wystarczają tylko na bieżące utrzymanie hodowli. Zatrudnienie pracownika, karma, leczenie weterynaryjne pochłania rocznie 35 tys. zł. Pieniądze wykładają Lasy Państwowe.

Jakie są szanse, że wygospodarują dodatkowe pieniądze?

- W tym roku na pewno nie będzie to możliwe. Może w przyszłym roku. Nadleśnictwo jednak musi dobrze umotywować swój wniosek o dodatkowe pieniądze. Przede wszystkim, czy kupienie kolejnych ptaków da jakiekolwiek efekty - tłumaczy Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

Ptaki warte zachodu

Z tym jednak będzie problem. Na kupno nowych głuszców na Białorusi, musi zgodzić się minister środowiska.

- Ta hodowla jest warta zachodu. Mimo że naukowcy twierdzą, że prędzej czy później te ptaki wyginą, to warto. Nawet jeśli miałoby to być tylko kilka lat - dodaje Lech Steliga.