Zapadł wyrok w sprawie koszmaru zwierząt w schronisku w Orzechowcach

Dzisiaj zapadł wyrok w głośnym procesie o znęcanie się nad psami w schronisku dla zwierząt w Orzechowcach.

Postępowanie wykazało, że w schronisku kiedy jego kierownikiem była Alicja P. dochodziło do licznych nieprawidłowości i znęcania się pracowników nad zwierzętami. Pracownicy pili i kradli a kierowniczka nie potrafiła skutecznie temu przeciwdziałać.

- W tym schronisku warunki były straszne, urągające nawet psom - mocno podkreślał w uzasadnieniu wyroku Sławomir Plis sędzia Sądu Rejonowego w Przemyślu.

Była kierowniczka schroniska zaprzecza zarzutom. - Niczemu nie jestem winna. To ja zrobiłam w tym schronisku porządek po poprzednikach. Jestem tylko kozłem ofiarnym - mówi Alicja P.

Zdaniem Haliny Derwisz, prezesa Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt zło jakiego doświadczały psy w schronisku było także wynikiem braku nadzoru ze strony Urzędu Miasta w Przemyślu i władz Stowarzyszenia "Sara".

- Zwierzęta żyły tam w strasznych warunkach. Sąd uznał winę byłej kierowniczki. Nie kwestionuję wysokości kary, ale na dzisiejszej rozprawie powinien być też cały zarząd Stowarzyszenia "Sara" - mówi Halina Derwisz, prezes Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt które było oskarżycielem posiłkowym w tej bulwersującej sprawie.

Sąd uznając okoliczności łagodzące odstąpił od żądanej przez prokuratora kary pozbawienia wolności w wymiarze 6 mies. w zawieszeniu na 2 lata. Zasądził wobec Alicji P. kary finansowe: 2 tys. zł nawiązki na rzecz schroniska w Orzechowcach i 1,6 tys. zł na rzecz Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt.