Na Podkarpaciu ruszyła kampania reklamowa do Europarlamentu

Jako piersi w naszym województwie wystartowali z nią Marta Niewczas z SLD i Tomasz Poręba z PiS.

SLD chce wykorzystać wszystkie możliwe środki przekazu, by zareklamować swoich ludzi. Pokaże ich na bilboardach, w radiu, telewizji, internecie, a także na plakatach. Ulotki promujące są na ukończeniu. Są drukowane w rzeszowskiej firmie. Rozdadzą je wolontariusze i Federacja Młodych Socjaldemokratów.

- Osoba, która jest pierwsza na liście, może wydać na reklamę z funduszy partii ponad 50 tysięcy złotych. Pozostali po 10 tysięcy - wylicza Kamil Czyż, pełnomocnik wyborczy SLD na Podkarpaciu.

Marta Niewczas na swojej stronie internetowej zachęca już wyborców do wpłacania pieniędzy na swoją kampanię.

Reklamy na portalach

PiS chce zawojować internet. Ma nadzieję, że przyciągnie w ten sposób młody, wykształcony elektorat.

Z Podkarpacia w wyborach do PE startuje 98 osób. Nasze województwo może liczyć najwyżej na 3 mandaty. Może się też tak zdarzyć, że nie dostanie ani jednego. To zależy od frekwencji. Kampania może kosztować zarówno PO, jak i PSL ok. 250 tys. zł, SLD ok. 150 tys. zł. PiS ok. 150. Oficjalnie żadna partia na razie nie chce mówić o finansach. Wybory - 7 czerwca.

- Stawiamy też na spotkania z ludźmi, rozmowy na ulicach - mówi Lucyna Podhalicz, koordynator wyborczy PiS w województwie. Partia częściowo już wydrukował plakaty. Ulotki będą rozdać wolontariusze. Komitet chce dostarczyć je także do domów.

Bogusław Płodzień, dyr. biura zarządu PSL zapewnia, że w tym tygodniu kandydaci tej partii też będą widoczni w regionie. M.in. na około 80 plakatach i bilboardach. Komitet wypuści też 2,5 tysięcy ulotek.

Nowością w tej kampanii będą spoty reklamowe na telebimach. W Rzeszowie są dwa: przy ulicach Piłsudskiego i Rejtana.

- Większość sztabów już zarezerwowała u nas czas antenowy - przyznaje Jakub Stefański z firmy GIGATV grupa flexivision.

Kaucji u nas nie będzie

W Lublinie miasto postanowiło pobierać od kaucję 3 tys. zł od tych kandydatów, którzy zechcą reklamować się przy ulicach. Jeśli nie posprzątają po wyborach, pieniądze przepadną.

- My tego nie robimy, bo nie było u nas problemu z posprzątaniem miasta - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. W mieście wyznaczono 24 słupy i tablice ogłoszeń, gdzie przyszli parlamentarzyści mogą reklamować się za darmo.

TUTAJ ZNAJDZIESZ [

](http://www.nowiny24.pl/wybory "listy kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego")