Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maja widzi świat moimi oczami

Dariusz Delmanowicz
Katarzyna Cwynar: - Maja to niezwykle pogodne dziecko.
Katarzyna Cwynar: - Maja to niezwykle pogodne dziecko. DARIUSZ DELMANOWICZ
Jakub i Julia, rodzeństwo 2-letniej Mai, która urodziła się bez oczu, zapragnęli podarować siostrze okulary. Bezgranicznie wierzyli, że dzięki nim zobaczy twarze ich i rodziców, pozna kolor nieba, trawy…

Maja zniewala uśmiechem. Wyciąga przed siebie malutki rączki, kiedy tylko przekraczam próg jej domu w Medyce k. Przemyśla. Koniecznie chce poczuć, kto nowy przyszedł w odwiedziny. Poczuć, bo zobaczyć nie może. Łapie mnie za szyję, kurczowo przyciska. Chłonie każde wypowiedziane słowo. Jej buzia promienieje.
Lekarze do dziś nie potrafią odpowiedzieć, dlaczego dziewczynka urodziła się bez gałek ocznych. Takie przypadki zdarzają się raz na 100 tysięcy urodzeń.

- Nie ma jednoznacznej przyczyny tego rodzaju anomalii rozwojowych - tłumaczy lek. med. Piotr Jaworski prowadzący Ośrodek Chirurgii Oka w Katowicach. - Bywa tak, że w ogóle nie dochodzi do wyodrębnienia się gałek ocznych bądź też następuje ich zanik jeszcze w życiu płodowym.

Żeby buzia się nie deformowała

Maja, jako niemowlę, przeszła zabiegi. W pustych oczodołach umieszczono akrylowe protezy.

- Protezy zapewniają prawidłowe ciśnienie niezbędne do stymulacji rozwoju kości twarzoczaszki - wyjaśnia fachowo Katarzyna Cwynar, mama Mai. - Dzięki nim buzia nie deformuje się.

Oprócz Mai, państwo Cwynarowie mają też 7-letniego Jakuba i 4,5-letnią Julię. Wraz z przyjściem na świat najmłodszego z dzieci nie posiadali się ze szczęścia. Aż usłyszeli diagnozę specjalistów.

- Dosyć długo trwał u mnie okres akceptacji nowej sytuacji - zwierza się pani Katarzyna. - Stopniowo musiałam się z nią oswoić, chociaż z drugiej strony nigdy nie miałam myśli, że np. nie chcę córeczki, że ona nie jest moja. Powoli, wspólnie z mężem musieliśmy zmierzyć się z rzeczywistością dnia codziennego.

Jaki ma kolor oczu?

Cwynarowie zgodnie twierdzą, że nie było w nich buntu, żalu do Boga, pytań: dlaczego my, dlaczego naszego dziecko.

- Również dobrze mogliśmy zapytać: a dlaczego nie my - tłumaczą. - Skoro Stwórca zesłał nam Maję, widocznie wiedział, że poradzimy sobie, podołamy, staniemy na wysokości zadania.

Niepełnosprawność Mai stała się wyzwaniem nie tylko dla rodziców.

- Syn, nim jeszcze wróciliśmy do domu z jego nowonarodzoną siostrzyczką, dopytywał zaciekawiony: a jaki ma kolor oczu - wspomina Katarzyna Cwynar. - Wtedy rzeczywiście byłam zakłopotana, nie wiedziałam, co opowiedzieć.

Jakub i Julia na miarę własnych możliwości pomagają w opiece nad 2-latką. Rok temu wspólnie zadecydowali: kupmy jej okulary.

- To miał być ich prezent na pierwsze urodziny - kontynuuje wzruszona mama całej trójki. - Bezgranicznie wierzyli, że dzięki nim Majeczka wreszcie będzie widziała.

Silikonowe kulki zamiast akrylu

Możesz pomóc

Wszyscy, którzy chcą wspomóc leczenie Mai, proszeni są o wpłaty na konto:
Polskie Towarzystwo Walki z Kalectwem, 37-700 Przemyśl, ul. Barska 15, ING Bank Śląski 06 1050 1546 1000 0023 2576 7719 z dopiskiem "Dla Mai Cwynar".

W kwietniu br. dziewczynkę z Medyki, a wraz z nią jeszcze jedno dziecko z takim samym schorzeniem z innego regionu Polski, poddano implantacji oczodołów z zastosowaniem tzw. expanderów, czyli silikonowych kulek. Te, w przeciwieństwie do protez z akrylu, chłoną wodę i stopniowo same powiększają się, powodując należyty rozrost kości. Zabiegi przeprowadzili specjaliści z Polanicy. Niestety, oba nie powiodły się. Zdaniem pani Katarzyny, tamtejsi lekarze dopiero uczą się nowej metody.

- Nie daliśmy za wygraną - mówią państwo Cwynarowie. - Dowiedzieliśmy się, że takie same operacje skuteczniej prowadzi okulista Piotr Jaworski z Katowic.

Na przeszkodzie stanęły wysokie koszty leczenia. Pierwszy z przewidzianych, co najmniej 7 etapów to wydatek 11 tysięcy zł. Tymczasem katowicki Ośrodek Chirurgii Oka nie ma kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. W zbiórkę pieniędzy natychmiast zaangażowali się mieszkańcy Medyki. W ubiegłą niedzielę zorganizowali piknik. Zebrali 10 tysięcy zł. Wsparcie finansowe zagwarantowała Fundacja "Polsat". Również NFZ deklaruje, że nie pozostawi 2-latki bez pomocy.

- Zabieg odbędzie się w drugiej połowie czerwca - pani Katarzyna nie kryje radości. - Jest konieczny bynajmniej nie ze względów kosmetycznych.

Potwierdza to doktor Jaworski.

- Jego zaniechanie byłoby karygodne - podkreśla specjalista. - Tutaj chodzi o dalszych rozwój i komfort życia pacjentki.

Nauka samodzielności

Katarzyna Cwynar zamyśla się nad losem córeczki.

- Majeczka prawdopodobnie nigdy nie ujrzy naszych twarzy, nie zobaczy jak wygląda niebo, zwierzęta… Muszę być jej oczami. Przynajmniej na razie. Ale już niebawem powinna uczyć się samodzielności, aby w dorosłym życiu nie być zależną od innych.

Za rok, najpóźniej dwa, Cwynarowie planują posłać córeczkę do przedszkola integracyjnego w Przemyślu. W przyszłości do ośrodka dla ociemniałych w podwarszawskich Laskach.

- Dzięki Mai inaczej spoglądam na problemy niepełnosprawnych - kończy pani Katarzyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24