Egzamin gimnazjalny 2009. Zakończył się test humanistyczny. Pytania nie były trudne - mówią uczniowie

Choć do końca pisania zostało jeszcze 20 minut, Joanna Tejchman i Iwona Obnowska, oddały już swoje prace. To znaczy, że pytania były tak łatwe?

- Nie było źle - śmieją się gimnazjalistki. - Zwłaszcza pierwsza część, kiedy wystarczyło zakreślić jedną z czterech odpowiedzi. Te zadania rozwiązałyśmy w mig. Oprócz tego trzeba było napisać podanie. To też łatwiutka forma wypowiedzi. Uczniowie z samorządu szkolnego mieli poprosić dyrektora o wyrażenie zgody na zbiórkę pieniędzy na cel charytatywny.

Gimnazjaliści pisali też rozprawkę. Mieli określić, czy trafne jest stwierdzenie "Wyprawa, wędrówka, tułaczka - podróż nie jedno ma imię".

Niewiele było pytań z historii. Jedno dotyczyło plastyki.

- Test był prosty. Myślę, że dobrze mi poszło. Konsultowałam się z koleżankami. Wyłapałam na razie tylko jeden błąd - mówi Monika Mróz. - Z historii dla mnie najprostsze było zaznaczenie daty powstania listopadowego. Pisząc rozprawkę posłużyłam się przykładami z literatury, historii i współczesności. Wybrałam Odyseusza, Krzysztofa Kolumba i podróżnika Marka Kamińskiego.

Kciuki za swoimi uczniami trzymała na korytarzu polonistka z Gimnazjum nr 10 w Rzeszowie - Zofia Pacześniak.

- Jakoś w tym roku bardziej się denerwuję i przejmuję tym, co napisały moje dzieci - przyznała. - Uczę w dwóch klasach trzecich. Jedna jest bardzo dobra, druga nieco słabsza. Sądząc po ich minach i opowiadaniach, powinno być nieźle. Sama pytania zobaczę dopiero po godzinie 14.