Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adopcja w domu dziecka w Rzeszowie. 5-letnia Ola wreszcie ma mamę i tatę!

Ewa Kurzyńska
Dziewczynka czule ściska dłonie mamy i taty. Tak radosnej Oli, którą znamy od prawie trzech lat, nie widzieliśmy jeszcze nigdy.
Dziewczynka czule ściska dłonie mamy i taty. Tak radosnej Oli, którą znamy od prawie trzech lat, nie widzieliśmy jeszcze nigdy. Fot. Krzysztof Łokaj
5-letnia Ola miała tylko jedno marzenie: by ktoś ją pokochał. To marzenie właśnie się spełniło. W Święta Wielkanocne dziewczynka, która niemal całe życie spędziła w domu dziecka znalazła rodzinny dom.

W rzeszowskim domu dla Dzieci i Młodzieży "Mieszko" Ola spędziła niemal całe swoje życie. Trafiła tu prosto ze szpitala, w którym tuż po urodzeniu porzuciła ją matka. Jedyne, co dziewczynka od niej dostała, to piękne imiona - Aleksandra Kaja.

- Od kilku lat szukaliśmy rodzinnego domu dla Oli. Choć sytuacja prawna dziewczynki była uregulowana, nikt nie chciał jej adoptować. Nawet małżeństwa zza granicy - mówi Urszula Polanowska, dyrektor domu przy ul. Nizinnej w Rzeszowie.

Małżeństwo z Rzeszowa pokochało Olę

Rodziny, które początkowo były zainteresowane adopcją rezygnowały, gdy dowiadywały się, jak ciężko Ola jest chora. Dziewczyna przyszła na świat z licznymi wadami, w tym serca. Wymaga ciągłego leczenia i rehabilitacji.

- Nigdy nie traciłam wiary, że znajdą się ludzie, którzy pokochają naszą Olę i stworzą jej dom. Przecież to takie radosne i dobre dziecko. Po latach poszukiwań w końcu się udało! - cieszy się Urszula Polanowska.

W Wielki Piątek po Olę przyjechali jej nowi rodzice. Ewa i Marcin, małżeństwo z Rzeszowa, decyzję o zaopiekowaniu się Olą podjęli tuż przed Bożym Narodzeniem. Z dopełnianiem wszystkich formalności udało się zdążyć tuż przed Wielkanocą.

- Olę znamy od dwóch lat. Wtedy to, jako wolontariusze, zaczęliśmy razem z przyjaciółmi pomagać w zorganizowaniu sobotnich spacerów dla dzieci - wspomina świeżo upieczony tata Oli. - W którymś momencie zrozumieliśmy, że Oleńka to dziecko, które ma nikłe szanse na życie w rodzinie. Jesteśmy osobami głęboko wierzącymi i uznaliśmy, że do opieki nad Olą powołał nas Pan Bóg.

Zyskała rodziców i trójkę rodzeństwa

Ewa i Marcin to ciepli, sympatyczni ludzie. Mają trójkę własnych dzieci. Decyzję o przyjęciu Oli do rodziny podjęli razem ze swoimi pociechami. W nowym domu na Olę czeka przytulny pokój, który będzie dzieliła razem z młodszym, 3-letnim bratem.

- Chcemy ofiarować Oli naszą miłość i poczucie bezpieczeństwa. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by była szczęśliwa - uśmiecha się ciepło Ewa, do której tuli się jej córeczka, Ola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24