Środa, godz. 10. Na płycie lotniska w podrzeszowskiej Jasionce silniki grzeje samolot irlandzkich linii Ryanair. Terminal odlotów dosłownie wypełniony po brzegi.
Dopiero wrócili, lecą znowu
W kolejce do nadania bagaży stoi tłum ludzi. Głównie młodych. W środku kolejki stoją Łukasz, Kamila, Konrad, Karolina i Arek z Rzeszowa. Lecą do Dublina.
- Decyzja o wyjeździe była trudna, bo dopiero w grudniu wróciliśmy z pracy w Stanach Zjednoczonych. Kalkulacja jest jednak prosta. Euro jest teraz bardzo drogie, dlatego to świetny moment żeby popracować za granicą i przywieźć je do kraju - mówi Łukasz.
- Jedziemy w ciemno, ale jestem pewna, że jakaś robota się trafi - dodaje Kamila.
Szturmem po oferty
Dla przeciętnego Polaka słaba złotówka to same straty. Wysoki kurs dolara w ciągu miesiąca sprawił, że benzyna bezołowiowa podrożała o prawie złotówkę na litrze. Wysoki kurs franków szwajcarskich podniósł raty kredytów, które na zakup domów i mieszkań zaciągnęło tysiące Polaków. W tej chwili z zagranicy nie opłaca się przywieźć już używanego auta, a firmy importujące towar z trudem wiążą koniec z końcem. Drożeją też bilety lotnicze i wycieczki. Jeśli złoty szybko nie zyska, niebawem trzeba liczyć się także ze wzrostem cen żywności.
Okazuje się, że telefony w sprawie pracy za granicą urywają się też w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Rzeszowie.
- Jest na prawdę gorąco. Cały czas ktoś dzwoni lub przychodzi. Dzisiaj obsłużyliśmy już kilkadziesiąt bezrobotnych. I Każdy chce wyjechać i co ciekawe wciąż niewiele osób wraca do kraju - mówi Marta Rusek z WUP.
Marcin Cendrowicz z Rzeszowa w Scunthorpe w Anglii jest już prawie cztery lata. Do kraju nie wraca, bo tam zarabia znacznie lepiej.
- Dodatkowo teraz, gdy funty podrożały praca tutaj opłaca się jeszcze bardziej. Był czas, gdy myślałem już o powrocie do Polski, ale w tej chwili byłby to zły krok. Trzeba wykorzystać możliwość i zarobić tyle, ile zdołam - mówi Marcin.
Ekonomiści: grzech nie skorzystać!
Dr Tomasz Soliński, ekonomista z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie wcale nie dziwi się ludziom, którzy uciekają z kraju.
- Z ekonomicznego punktu widzenia rachunek jest bardzo prosty - można zarobić, trzeba skorzystać - mówi T. Soliński. - Czy tak korzystna sytuacja potrwa długo? Trudno przewidzieć. Jedno jest jednak pewne. Jeśli nawet waluty zaczną tanieć, będzie to proces długotrwały, dzięki czemu zawsze zdążymy je dobrze sprzedać.
A po jakie pieniądze jeździmy? Barman, sprzątaczka, czy pomoc domowa mogą zarobić teraz w Anglii czy Irlandii ok. 1500 euro miesięcznie. W tej chwili to ok. 7500 zł. Jeszcze w czerwcu było to 5000 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kochało się w nim pół Polski. Nie uwierzysz, jak teraz wygląda Makowiecki!
- Miszczak zrobił z Romanowskiej gwiazdę. Osoba z planu mówi, jaka jest naprawdę
- Za komunię u Magdy Gessler zapłacisz krocie! Cena za talerzyk jest powalająca
- Wielkanoc u Derpienski. Tak powinny wyglądać święta każdej SZANUJĄCEJ SIĘ kobiety