Szefowa pielęgniarek przyklejona do stołka

Teresa Kuziara już trzecią kadencję z rzędu szefuje Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych w Rzeszowie, choć to niezgodne z prawem.

"Na tą panią powinien być złożony donos do prokuratury (...). Jest nam wstyd, że takie osoby bez honoru mają czelność mówić, że nas reprezentują" - napisały do naszej redakcji zdesperowane pielęgniarki.

Minister się nie godzi

Sprawdziliśmy. Ustawa o samorządzie pielęgniarek i położnych mówi jasno: "Tę samą funkcję w organach izby można pełnić nie dłużej niż przez dwie następujące po sobie kadencje". Teresa Kuziara szefuje OIPiP w Rzeszowie już trzecią z rzędu.

Choć Minister Zdrowia podważył decyzję o kolejnym wyborze Kuziary, przewodnicząca nie zrezygnowała ze stołka. Minister nie ustąpił i zaskarżył decyzję do Sądu Najwyższego.

- Nie mamy jeszcze odpowiedzi, bo SN jeszcze nie rozstrzygnął tej sprawy - zarzekała się we wtorek Kuziara.

Okazuje się jednak, że rozstrzygnął, i to 2 października 2008r., uchylając decyzję o wyborze przewodniczącej. Treść postanowienia SN zna np. Elżbieta Czachor-Garwacka, wiceprzewodnicząca Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.

- Monitorujemy ten problem, bo mamy w kraju siedem przewodniczących okręgowych izb, które pełnią funkcję dłużej niż na to zezwala ustawa. Chcemy, aby tę sprawę rozstrzygnął Trybunał Konstytucyjny - dodaje Czachor - Garwacka.

Nie tylko splendor

Teresa Kuziara, wbrew przepisom, decyzjom ministra zdrowia i postanowieniu SN, nadal szefuje izbie, która skupia na Podkarpaciu aż 10 tys. pielęgniarek i położnych. Kuziara, choć pełni swoją funkcję bezprawnie, odpowiada m.in. za finanse izby, która ostatnio inwestuje np. w budowę nowej siedziby - koszt 3 mln zł!

- Nie jestem przyspawana do tego stołka i mam inne możliwości pracy. Delegaci usilnie mnie namawiali, dlatego się zgodziłam - twierdzi.

Szefowanie izbie to praca na ¾ etatu za ok. 3,6 tys. na rękę, plus służbowy samochód i telefon. Pielęgniarki w szpitalach powiatowych zarabiają ok. 1,8 tys. zł miesięcznie. Ich koleżanki ze szpitali wojewódzkich mają o 200 - 300 zł więcej. Na pensję składa się nie tylko wynagrodzenie zasadnicze, ale także pieniądze za dyżury. Z kolei siostry zatrudnione w przychodniach specjalistycznych zarabiają ok. 1,3 tys. zł.