Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transplantacja - jestem na TAK

Jaromir Kwiatkowski
Bartek zaangażował się teraz w propagowanie idei transplantacji w szkołach.
Bartek zaangażował się teraz w propagowanie idei transplantacji w szkołach. Fot. Marek Dybaś
Bartłomiej Wilk z Jasła żyje z przeszczepioną nerką. Jako członek stowarzyszenia "Życie po przeszczepie" propaguje podpisywanie oświadczeń woli o zgodzie na pobranie po śmierci narządów do transplantacji.

- Warto uświadamiać ludziom, że dziś jestem potencjalnym dawcą, ale jutro mogę być potencjalnym biorcą - podkreśla ks. Roman Jurczak, proboszcz parafii w Małej k. Ropczyc, również zaangażowany w działalność stowarzyszenia.

"Życie po przeszczepie" wchodzi właśnie do podkarpackich szkół z programem edukacyjnym "Transplantacja jestem na TAK". Chodzi o propagowanie wszelkimi dostępnymi środkami i sposobami dawstwa narządów po śmierci.

Przeszczep lepszy od dializy

Bartek ma 21 lat. Pracuje w zakładzie fotograficznym. Fotografia to jego pasja.
To, że ma wrodzoną wadę nerek, lekarze odkryli, gdy miał trzy lata.

- Byłem leczony operacyjnie, ale nikt nie mówił o przeszczepie. Rozwój choroby został zatrzymany, ale ze względu na okres dojrzewania trudno było przewidzieć, co będzie dalej.

Gdy skończył 18 lat, okazało się, że są potrzebne dializy. Zaczął się dializować w październiku 2005 r. Po rozmowach z lekarzem zdecydował się na przeszczep nerki. Pierwsze wezwanie otrzymał już po kilku miesiącach. Do Katowic.

- Nie pojechałem wtedy, bo byłem przeziębiony. W czerwcu 2006 r. otrzymałem kolejne wezwanie, tym razem do Szczecina. Już nie było przeciwwskazań. Pojechałem.

Rozdał 1,5 tysiąca oświadczeń woli

Transplantacja - zabieg chirurgiczny polegający na przeszczepieniu tkanki lub narządu w obrębie jednego organizmu albo z jednego organizmu do drugiego

Nie zna danych dawcy nerki. - Wiem tylko, że to był 16-letni chłopak, który zginął w wypadku.

Któregoś dnia, kiedy jechał do Szczecina na kontrolę, zadzwonił do niego nieznajomy mężczyzna i powiedział, że Bartek jest prawdopodobnie biorcą nerki jego syna.

- Nie bardzo miałem ochotę na nawiązanie kontaktu - przyznaje Bartek.

Tłumaczy, że takie kontakty są zabronione. Biorca nie powinien wiedzieć, kto jest dawcą. Również rodzina dawcy nie powinna wiedzieć, kto jest biorcą.

- Dla biorcy kontakt z rodziną dawcy to duży dyskomfort - tłumaczy Bartek.

Dlaczego? Nie wiadomo bowiem, czego ci ludzie chcą: czy oczekują od biorcy wdzięczności, czy też chcą go "usynowić". W końcu nosi w sobie nerkę czy inny organ ich nieżyjącego dziecka.

Dr Krzysztof Pabisiak z Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie, wiceprezes stowarzyszenia "Życie po przeszczepie", dał Bartkowi materiały na temat stowarzyszenia i życia osób w podobnej sytuacji. Po jakimś czasie na stronie internetowej stowarzyszenia uruchomiono forum dyskusyjne. Bartek zaczął na nim pisać. Rok temu został jego moderatorem.

- Czasami pojawiają się wpisy, że rodzina dawcy poszukuje biorcy, który żyje np. z nerką ich syna - opowiada. - Takie posty są z reguły, po konsultacji z prezesem, usuwane. By nie kusić losu. Nawet wtedy, gdy widać, że rodzina dawcy ma dobre intencje, próbujemy ją nakłonić, by zaniechała poszukiwań biorcy. Dla strony poszukiwanej wcale to nie jest przyjemne.

Oczywiście, nie oznacza to, że biorcy nie odczuwają wdzięczności.

- U mnie potrzeba odwdzięczenia się dawcy przybrała formę aktywności w stowarzyszeniu i propagowania idei transplantacji - mówi Bartek.

Rozwieszał w Jaśle plakaty z hasłami w rodzaju "Serca nie rosną na drzewach". Rozdał ok. 1,5 tysiąca oświadczeń woli zawierających zgodę na transplantację narządów po śmierci. Zostawiał je w aptekach i przychodniach, kilkaset rozdał znajomym.

Młodzi bardziej otwarci

Liczba zmarłych dawców narządów w Polsce

2008 (bez grudnia)- 392
2007 - 352
Liczba przeszczepów narządów od zmarłych dawców w Polsce
2008 (bez grudnia) - 1008 (w tym nerki 725, wątroba 201, serce 58)
2007 - 922 (w tym nerki 652, wątroba 178, serce 64)

Bartek ma już za sobą pierwsze wizyty w szkołach w ramach programu edukacyjnego "Transplantacja jestem na TAK".

- Takie działania zmieniają klimat wokół transplantacji, szczególnie wśród młodych ludzi - podkreśla.

O tym, że w propagowaniu idei transplantacji warto postawić na młodych, jest przekonany Krzysztof Pijarowski, prezes stowarzyszenia "Życie po przeszczepie".

- W starszym pokoleniu niewiele możemy zmienić - twierdzi. - Młodzi, którzy funkcjonują już w nowej rzeczywistości, są bardziej otwarci, pozbawieni obciążeń.

Program ma wsparcie podkarpackiego kuratorium.

- Zobowiązałam się, że ułatwię stowarzyszeniu wejście do szkół - mówi Mariola Kiełboń, starszy wizytator, koordynator programu "Transplantacja jestem na TAK" na Podkarpaciu.

Dwa tygodnie temu w Rzeszowie odbyło się szkolenie dla nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych, którzy będą realizować ten program w swoich szkołach. Organizatorem szkolenia była Mariola Kiełboń, a wykładowcami dr Pabisiak, ks. Jurczak i Bartek Wilk. Przyjechali na nie przedstawiciele 70 placówek.

Szczecin bije nas na głowę

Na Krajowej Liście Oczekujących na Przeszczepienie Narządu w listopadzie br. znajdowały się 1832 osoby (w tym na przeszczep nerki czekało 1438 osób, serca 205, wątroby 127). Dla porównania: 31 grudnia 2007 r. na liście oczekujących znajdowały się 1632 osoby (w tym na przeszczep nerki czekało 1171, serca 223, wątroby 182)

Źródło: www.poltransplant.org.pl

W kwestii zmiany ludzkiej świadomości odnośnie do idei transplantacji jest jeszcze wiele do zrobienia. Zdaniem Bartka Wilka, są dwie przyczyny problemów ze znalezieniem dawców organów. Po pierwsze, pokutuje przeświadczenie, że ludzkie ciało jest nienaruszalne.

- Ludzie mówią o zmarłym: "Niech sobie spokojnie leży, po co go kroić po śmierci?" - mówi Bartek.

Drugi problem to postawa lekarzy: - Boją się zapytać rodzinę zmarłego, czy może on być dawcą.

Pijarowski zwraca uwagę na jeszcze inną zależność: - Badania mówią, że im osoba jest bardziej wierząca, tym jej nastawienie do transplantacji jest gorsze. Ta idea jest najbardziej popularna w "elektoracie" lewicowym. Dlatego w województwie zachodniopomorskim wyniki, jeżeli chodzi o dawstwo, są znakomite.

Potwierdzają to statystyki.

- W woj. zachodniopomorskim na 100 zgonów jest trzydzieści kilka pobrań narządów - mówi ks. Jurczak. - Dwa lata temu na Podkarpaciu było zero(!) pobrań. W tym roku, pierwszym roku naszej aktywności, były dwa pobrania, co oznacza wzrost o 200 proc. Mamy nadzieję, że zmiana świadomości przełoży się na dawstwo.

Kościół jest za

Pijarowski podkreśla, że za taką postawą kryje się niewiedza na temat nauczania Kościoła.

- Kościół włączył się bardzo mocno w propagowanie idei transplantacji. Biskupi wydali w tej sprawie specjalny list, abp Życiński jest zwolennikiem transplantacji od lat. A ludzie i tak interpretują sobie te sprawy na własną rękę.

- Ludzie mają przekonanie, że muszą iść do nieba w całości - mówi ks. Jurczak. - Tymczasem ani religia, ani medycyna nie stoją w sprzeczności z tym, że możemy komuś pomóc nawet po naszej śmierci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24