Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejskie legendy w Rzeszowie

mbartoszewicz
Kiedyś straszyła czarna wołga. Teraz, gdy niewielu pamięta jak ten samochód wygląda - pojawiają się kolejne legendy.
Kiedyś straszyła czarna wołga. Teraz, gdy niewielu pamięta jak ten samochód wygląda - pojawiają się kolejne legendy. RYS. TOMASZ WILCZKIEWICZ
Cały Rzeszów aż huczy od informacji o mafii golącej dzieciom głowy. Kto rozsiewa te plotki i skąd bierze się popularność miejskich legend?

W rzeszowskim hipermarkecie mafia porywa dzieci i goli im głowy! - zahuczało wśród rzeszowian. - Nie strzygą ich, tylko przebierają w inne ciuchy - zaprzeczają niektórzy mieszkańcy. - To totalna bzdura - zapewniają policjanci i przedstawiciele hipermarketu.

Ale ludzi nie jest tak łatwo przekonać.

- Jaka plotka?! Przecież to wszystko jest prawda - oburza Czytelniczka, która zadzwoniła w tej sprawie specjalnie do Nowin. - Moja koleżanka, która pracuje w tym hipermarkecie, powiedziała mi, że ochroniarze znaleźli w ubikacji dziecko, które wcześniej zaginęło rodzicom z placu zabaw. Dziecko było przebrane w całkiem inne ubranie. Sprawę utajniono, żeby nie wywołać paniki wśród klientów. A zdarzyło się to trzy tygodnie temu.

- Nie wiem, kto te bzdury wymyśla, ale na pewno nie znajdują one jakiekolwiek potwierdzenia - podkreśla podinsp. Zbigniew Kocój, oficer prasowy rzeszowskiej policji. - Może ktoś usłyszał, że jakąś mama straszy dziecko przebraniem za dziewczynkę i stąd cała afera?

Sprawa mafii golącej dzieciom głowy przeniknęła w różne kręgi i zaczęła żyć różnym życiem. W środowisku adwokatów spekulowano nawet, który z mecenasów ma reprezentować sprawę pokrzywdzonej rodziny.

"Mafia nerkowa" groźniejsza

O wyspecjalizowanych gangach grasujących w hipermarketach głośno jest też w innych miastach naszego kraju. Tam jednak dzieci są "porywane" nie po to, by je przebierać czy strzyc, lecz by wycinać im nerki. "Mutacje" tej legendy krążyły także po naszym regionie.

Ożywały one w kontekście poszukiwań osób zaginionych. Policja musiała dementować "rewelacje" o rzekomym ciele poszukiwanego, znalezionym w lesie bez narządów.

Przykłady innych legend miejskich

Przykłady innych legend miejskich

- Arabowie fotografujące polskie budowle
- Szczur wyskakujący z klozetu
- Prochy krewnego mylnie wzięte za "gorący kubek"
- Motocykliści jeżdżący ze stalową linką wokół szyi, by w razie wypadku zginąć na miejscu.
- Żyletki lub gwoździe umieszczane przez chuliganów na basenowej zjeżdżalni

Małe sklepiki bezpieczne

Kto tworzy te plotki? Nie wiadomo. Faktem jest, że rozchodzą się błyskawicznie.
Co charakterystyczne - rzekome mafie porywaczy najczęściej działają w hipermarketach. Bo tylko tam są wydzielone place zabaw dla dzieci. Rzecz dotyczy hipermarketów niemal wszystkich zagranicznych sieci handlowych.

- To robota właścicieli małych sklepików, żeby zrobić złą atmosferę wokół supermarketów - tłumaczą sobie niektórzy ludzie.

- Nie, to raczej czyjaś chora wyobraźnia - uważają inni.

Do tej pory internauci doliczyli się około trzydziestu "hipermarketowych porwań" dzieci w całej Polsce.

Doniesienia są często bardzo makabryczne. Przykład - rodzice dziecka, które zgubiło się w hipermarkecie, znaleźli je przed drzwiami domu z przypiętą karteczką: "Państwa córka ma wyciętą nerkę, wkrótce się obudzi".

Porwane dzieci mają być wciągane do eleganckiego samochodu i na jakiś czas wywożone. Ponoć tuż za samochodem ma jechać ambulans, w którym dzieciom wycina się nerki.

Niegdyś postrachem miasteczek i wsi była czarna wołga. Jeździli nią porywacze, którzy wyłapywali ludzi po to, by pozyskać krew dla chorych na białaczkę (przeszczepy narządów nie były wówczas rozpropagowane), bądź tylko dla samego porwania.

Czym charakteryzuje się legenda miejska:

Czym charakteryzuje się legenda miejska:

- akcja dzieje się w ostatnim czasie
- bohaterem jest najczęściej "znajomy znajomego",
- rozprzestrzenia się spontanicznie - słuchacze stają się opowiadającymi i rozprzestrzeniają opowieść dalej,
- miejskie legendy mają wiele wspólnego z "listami - łańcuszkami",
- źródła są na ogół nieznane, często niemożliwe do ustalenia,

Według niektórych przekazów, porywaczami byli żydowscy milionerzy, według innych - komunistyczni prominenci. Legenda umarła wraz z atrakcyjnością samochodu wołga. Ale pojawiają się kolejne.

W tej całej głupocie jest jeden plus - ludzie są bardziej ostrożni, a zaaferowani zakupami rodzice więcej uwagi poświęcają swoim dzieciom.

Legenda - łańcuszek

Termin legendy miejskie (urban legends) ukuł w 1968 roku amerykański folklorysta Richard Dorson. Nazywał tak noszące znamiona prawdy ("to przydarzyło się znajomemu znajomego") na ogół fałszywe opowiastki krążące po zurbanizowanym świecie. Przyrównuje się je do wirusów.

Legendy "rozmnażają się", kiedy ich "nosiciele" (my) porozumiewają się ze sobą. Te najbardziej "zaraźliwe" nas do tego zmuszają, bo któż nie ostrzegłby bliskich przed niebezpieczeństwem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24