Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podkarpacki ślad w sprawie zabójstwa księdza Popiełuszki

Wojciech Zatwarnicki
Na tym zdjęciu jest Grzegorz Piotrowski. To dowód na to, że był w Rzeszowie… cztery miesiące po zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki - twierdzi Józef Przyboś, były milicjant, obecnie detektyw.
Na tym zdjęciu jest Grzegorz Piotrowski. To dowód na to, że był w Rzeszowie… cztery miesiące po zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki - twierdzi Józef Przyboś, były milicjant, obecnie detektyw. FOT. WOJCIECH ZATWARNICKI
Czy istnieje rzeszowski ślad zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki? Sprawę badają dziennikarze Nowin i TVN.

Zdjęcie zrobione jest profesjonalnie, żadne tam amatorskie pstrykanie. Obok Józefa Przybosia, wówczas komendanta posterunku milicji w Hyżnem, stoi mężczyzna.

Wygląda dokładnie jak Grzegorz Piotrowski, oskarżony i skazany za uprowadzenie i zabicie kapłana. Czy możliwe, że to on? Przecież zdjęcie zrobiono wtedy, kiedy powinien być w więzieniu!!!

Przyboś opowiada:

- Dostałem polecenie od ówczesnego zastępcy komendanta milicji z Rzeszowa. Powiedział: Mam dwóch gości z komendy głównej, będą jeszcze u mnie kilka dni. Zorganizuj im jakąś imprezę, niech się rozerwą gdzieś na uboczu. Akurat w Dylągówce miała się odbyć impreza dla członków ORMO, no to ich zaprosiłem. Przyjechali, za bardzo się nie przedstawiali. Ale gdy uczestnicy spotkania zobaczyli gości, niektórzy pytali: co tu robi Grzegorz Piotrkowski, zabójca księdza Popiełuszki? Mnie też ten jeden gość wydał się identyczny jak Piotrowski, ale wolałem nie dopytywać.

Wyrok w sprawie zabójstwa księdza Popiełuszki zapadł 7 lutego 1985 r.

Piotrowski został skazany na 25 lat więzienia, z czego odsiedział 15 lat.

Podczas toruńskiego śledztwa doszło do wielu uchybień. Celowych? Nie dołączono m.in. protokołu z policyjnego badania śladów. Później pojawiło się wiele wątpliwości. Dotyczyły one m.in. daty śmierci Popiełuszki i miejsca jego przetrzymywania. Wysunięto hipotezę, że w operacji uczestniczyły dwie grupy i zabójstwa miała dokonać ekipa, której Piotrowski przekazał księdza. "O tym, że Popiełuszko został zamordowany przeze mnie i moich podwładnych, dowiedziałem się od osób trzecich. Nie zabiłem księdza" - powiedział Piotrowski w tygodniku "Fakty i Mity".

Było to w połowie lutego 1985 roku. Piotrowski oraz jego współpracownicy: Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala w tym czasie byli już po wyroku i mieli przebywać w więzieniu. Podobnie jak ich bezpośredni przełożony, pułkownik Adam Pietruszka.

Z asystą do ubikacji

Impreza była niczym wesele: zabity świniak, orkiestra, dużo alkoholu.

- Zaskoczyło mnie, że Piotrowski bał się sam wychodzić do ubikacji - opowiada Przyboś. - Wtedy była na zewnątrz. Za każdym razem, a wychodził chyba ze trzy razy, prosił mnie, żebym mu towarzyszył.

Czy Piotrowski mógł być na ormowskiej popijawie w Dylągówce? Na to pytanie powinien odpowiedzieć on sam. Wiemy, że był zatrudniony w tygodniku "Fakty i Mity". Tam szukamy z nim kontaktu.

- To mój kolega i wiem, że on nie zabił Popiełuszki. - powiedział jeden z dziennikarzy Faktów i Mitów.

Po kilku dniach Piotrowski (przez tegoż dziennikarza) przekazuje, że woli odpowiedzieć na pytania przesłane e-mailem. Kiedy jednak przesyłamy pytania, wycofuje się. W końcu proponuje, że możemy skorzystać z wywiadu udzielonego przez niego "Faktom i Mitom".

Kto go gościł

Tymczasem wpadamy na trop kolejnego rzeszowskiego wątku Piotrowskiego. Był on w Rzeszowie na kilka dni przed… porwaniem księdza. Przebywał w komendzie milicji, ale także w prywatnym mieszkaniu jednego z szefów Wydziału IV SB, zajmującego się inwigilacją Kościoła i księży.

Gospodarz miał go podejmować bardzo gościnnie. Docieramy do świadków, którzy potwierdzają to ponad wszelką wątpliwość.

- To nieprawda - zaprzecza dziś wspomniany gospodarz. - Z Piotrowskim spotkałem się tylko raz. W domu u mnie nie był. Przyjmowali go… (tu padają nazwiska byłych szefów wydziału IV).
Kto mu ściskał rękę

Wróćmy do wspomnianego zdjęcia. Widać na nim, że z Piotrowskim wita się jakiś mężczyzna. To ówczesny szef gminnego ORMO w Dylągówce.

- To jest ten, no… Piotrowski, który porwał księdza - potwierdza były funkcjonariusz, gdy pokazujemy mu zdjęcie.

Szczegółów tamtego spotkania nie pamięta, bo jako organizator imprezy był zajęty
innymi sprawami. Podaje nam nazwisko fotografa, który najprawdopodobniej zrobił to zdjęcie. Uznajemy, że może to być jakiś dodatkowy ślad. Kiedy docieramy do wskazanego fotografa, ten zaprzecza, jakoby był autorem fotki.
[obrazek4] Stacja TVN przekazała zdjęcia domniemanego Grzegorza Piotrowskiego do analizy biegłemu antropologowi. (fot. FOT. ARCHIWUM) - Nie robiłem zdjęć z białą obwódką - zapewnia. Kolejne tropy prowadzą nas do innego fotografa, który bywał na takich imprezach. Przyznaje, że to może być jego zdjęcie, ale nie jest pewny. - Klisze odbierali goście z milicji, a ja nic nie zachowałem - tłumaczy.

Śledztwo nad jeziorem

Jak stwierdzili dziennikarze krajowych mediów, Piotrowski był widziany wielokrotnie na swoim warszawskim osiedlu w czasie, gdy miał odbywać wyrok (podobnie jak Leszek Pękala). Możliwe jest więc, że był również na ormowskiej zabawie w Dylągówce.

Zresztą, bywał na naszym terenie nie tylko przed zabójstwem księdza Popiełuszki, ale także długo później. W 2002 roku, pod innym nazwiskiem, jako dziennikarz "Faktów i Mitów" badał sprawę śmierci prokuratora Jerzego K., który utopił się w Hamerni podczas imieninowej biesiady. W imprezie brała udział wierchuszka lokalnej palestry, a także miejscowi biznesmeni.

Rzeszowskie powiązania

Piotr Litka, dziennikarz TVN, zajmujący się sprawą zabójstwa księdza Popiełuszki:
- Rzeszowski ślad zabójstwa księdza Popiełuszki może być prawdopodobny. Przecież do 7 listopada 1984 roku dyrektorem Departamentu IV MSW był gen. Zenon Płatek. To on był przełożonym Grzegorza Piotrowskiego i trzech funkcjonariuszy skazanych w "procesie toruńskim." Zenon Płatek w 1953 r. zaczął pracę jako referent w rzeszowskim Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego.

Kiedy odchodził z Rzeszowa do Warszawy w roku 1974, był już podpułkownikiem i naczelnikiem Wydziału IV KWMO. Także w Rzeszowie miał najbliższą rodzinę jeden z porywaczy księdza Popiełuszki - Leszek Pękala. To on podczas śledztwa 2 listopada 1984 r. zeznał: "...około 18 października br. Piotrowski mówił do mnie i do Chmielewskiego, że Popiełuszko wybiera się do Stalowej Woli. Mówił nawet kiedy - prawdopodobnie w niedzielę 21 października, ale nie jestem pewien, czy dobrze pamiętam. Wspomniał, że jeżeli nie powiedzie się nasza akcja 19-go, to wybierzemy się za Popiełuszką 21-go.

Piotrowski dodał, że sprawa i podjęcie decyzji o naszym wyjeździe uzależnione są od uzgodnień z kimś innym. (...). W każdym razie chodziło o to, abyśmy byli przygotowani i na wyjazd do Stalowej Woli."

30 listopada 1984 roku nad ranem w wypadku samochodowym pod Białobrzegami zginęło trzech funkcjonariuszy MSW: pułkownik Stanisław Trafalski, major Wiesław Piątek oraz kierowca - kapral Piotr Andrzejczuk. Trafalski i Piątek wracali z podróży służbowej na południu Polski. Wiadomo, że sprawdzali powiązania Piotrowskiego i jego podwładnych w komendach w Tarnowie i Krakowie.

Być może byli także w Tarnobrzegu i Rzeszowie (to najbliższe ówczesne wojewódzkie komendy MO, które mogły "pilotować" przyjazd księdza Popiełuszki do Stalowej Woli 21 października 1984 r.). Niestety, dokumenty, które funkcjonariusze ze sobą wieźli, zaginęły.

***
Czy możliwa jest hipoteza, że rzeszowskie służby milicyjne maczały ręce w porwaniu kapłana? Nowiny zwróciły się do warszawskiego IPN o udostępnienie akt milicyjnych rzeszowskiego Wydziału IV SB. Chcemy dotrzeć także do innych szefów tego wydziału. Sprawą zainteresowała się telewizja TVN. A może Czytelnicy coś wiedzą na ten temat? Gwarantujemy pełną dyskrecję.
[email protected]
tel. (0 17) 86 72 230

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24