Sensacyjne odkrycie na Podkarpaciu (video)

Figura trafiła do kościoła w 1891 r. Ówczesny proboszcz i kościelny przywieźli ją z Krakowa. Kupili Madonnę z Dzieciątkiem za niewielkie pieniądze.

- W tym okresie można było stosunkowo tanio nabyć takie figury. Z kościołów wyzbywano się gotyckich rzeźb i wymieniano na nowocześniejsze - wyjaśnia Joanna Jasiewicz - Witczak, konserwator dzieł sztuki z Łańcuta.

Wiedziałam, że to coś niezwykłego

Rok temu podczas prac konserwatorskich w kościele w Stobiernej natknęła się na nią w bocznym ołtarzu.

- Rzeźba zdecydowanie różniła się od innych neogotyckich. Wypadały słabo przy tej przedstawiającej Madonnę z Dzieciątkiem - opowiada pani konserwator.

Już wtedy wiedziała, że jest to odkrycie na skalę europejską ze względu na wysoką klasę rzeźby. Nie sądziła, że może to być dzieło Wita Stwosza.

Przywiozła Madonnę do pracowni konserwatorskiej w Łańcucie. Razem ze swoją mamą, historykiem sztuki, rozpoczęły szczegółowe badania. Okazało się, że fałdy szaty oraz anatomia ciała charakterystyczne są dla dzieł Wita Stwosza.

Pochodzi z XVI wieku

- Milczałam, bo bałam się o tym mówić głośno ze względu na bezpieczeństwo - tłumaczy Jasiewicz-Witczak.

Dopiero w czwartek, w Seminarium Duchownym w Rzeszowie opowiedziała o swoich przypuszczeniach. Konserwatorzy i historycy sztuki wstępnie potwierdzili, że rzeźba Madonny z Dzieciątkiem pochodzi z początków XVI w. Z okresu, kiedy tworzył Wit Stwosz.

Ustalenie autorstwa będzie jednak trudne. Nie zachowała się oryginalna głowa Madonny. Dorzeźbiono ją w latach 50.

- Będzie to możliwe tylko na podstawie analogii innych dzieł Wita Stwosza - dodaje pani konserwator.

Wróci do Stobiernej

W Polsce znajduje się zaledwie 20 dzieł tego artysty. Najsłynniejszy jest oczywiście ołtarz w kościele mariackim w Krakowie. Na Podkarpaciu nie ma ani jednego. Od wczoraj figura jest cennym eksponatem w Muzeum Diecezjalnym w Rzeszowie. W przyszłości wróci do kościoła w Stobiernej.

- Parafianie jeździli do różnych sanktuariów, a tu na miejscu mieli taki skarb - cieszy się ks. Józef Pasiak, proboszcz kościoła w Stobiernej. - Musimy pomyśleć o dodatkowym zabezpieczeniu. Wcześniej nie było takiej potrzeby.