Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwłoki Adama Daraża powinny spocząć w kraju

Wojciech Malicki
- Jan Bury i Waldemar Pawlak byli kolegami mojego męża, który do końca życia czuł się związany z PSL. W USA zawsze nosił symbol partii - czterolistną koniczynkę - opowiada Helena Daraż.
- Jan Bury i Waldemar Pawlak byli kolegami mojego męża, który do końca życia czuł się związany z PSL. W USA zawsze nosił symbol partii - czterolistną koniczynkę - opowiada Helena Daraż. Fot. Wojciech Malicki
W USA zmarł były senator PSL Adam Daraż. Rodzina nie ma pieniędzy na sprowadzenie jego prochów do Polski.

Żona prosiła o pomoc Jana Burego i Waldemara Pawlaka.

- Dawni koledzy partyjni męża, a dzisiaj członkowie rządu, nawet nie raczyli oddzwonić - żali się Halina Daraż.

Adam Daraż, senator PSL III kadencji, zmarł w poniedziałek w Chicago.

- Od kilku lat mąż ciężko chorował. Gdy rozmawialiśmy ostatni raz prosił, aby sprowadzić jego prochy i pochować w ojczyźnie - opowiada Helena Daraż.

Oni mnie nie zostawią

Koszt skremowania zwłok i sprowadzenia do Polski urny z prochami to ok. 1 - 2 tys. dolarów.

- Nie mamy tylu pieniędzy, a mąż w USA też nic nie odłożył, bo ostatnie lata więcej czasu spędzał w szpitalach niż w pracy. Miał świadomość, że będziemy mieć z tym problem, dlatego mówił: W razie czegoś idź Janka Burego i Waldka Pawlaka. Oni mnie tutaj nie zostawią - dodaje pani Helena.

Pracował jako murarz

Jan Bury, poseł i wiceminister skarbu: - Pani Darażowej nie udało się ze mną skontaktować, bo mam dużo obowiązków. Natychmiast, gdy dowiedziałem się o śmierci jej męża poleciłem moim współpracownikom zajęcie się tą sprawą. I chociaż partia nie zajmuje się sprowadzaniem zwłok swoich członków z zagranicy, to w tym przypadku zrobimy wyjątek i sprawimy, że nasz kolega spocznie w kraju...

Adam Daraż, rocznik 1953, działał w ruchu ludowym od 16. roku życia. Był szefem zarządu wojewódzkiego PSL w Rzeszowie. W 1993 roku został senatorem RP. Cztery lata później przegrał wybory do Senatu i utrzymywał się z 600-złotowej renty. W 2000 roku wyjechał do pracy w USA. Zatrudnił się jako murarz, ale wiodło mu się kiepsko.

Liczą się dni

- Po śmierci męża przez kilka dni próbowałem skontaktować się z Janem Burym i Waldemarem Pawlakiem. Ale dawni koledzy męża, a dzisiaj prominentni członkowie rządu, nawet do mnie nie oddzwonili - opowiada Helena Daraż.

Wdowa twierdzi, że władze amerykańskie chciały pochować jej męża na koszt państwa jako osobę bezdomną. Przy pomocy ambasady udało jej się wyprosić, aby kilka dni wstrzymały się z pochówkiem.

- Polonia i Czerwony Krzyż przeprowadzają zbiórkę pieniędzy. Może uda się im zebrać potrzebną sumę i mąż wróci do kraju - opowiada rozżalona kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24