PIT-y władzy: Łukacijewska zarobiła 135 tysięcy brutto

Poseł Tomasz Kamiński (SLD) rozliczał się sam i ma dopłacić 540 zł.

Szefowa Platformy na Podkarpaciu czerpała dochody jedynie z pracy poselskiej. Lider Sojuszu posłem został dopiero po październikowych wyborach. Do lipca był zatrudniony w Radzie Krajowej SLD. Później, do wyborów, był bezrobotny.

Przez cały rok, do listopada, pobierał jednak wynagrodzenie jako członek Rady Programowej Radia Rzeszów oraz radny Rady Miasta Rzeszowa.

PIT nie sprawił im problemów

Łukacijewska, jak co roku, rozliczała się wspólnie z mężem. PIT wypełniła sama. Nie sprawiło jej to żadnych trudności. Nic w tym dziwnego, bowiem prowadziła kiedyś biuro rachunkowe. Ona sama zarobiła w ub. roku 135.122 zł brutto.

- W ostatnich latach zwracałam urzędowi skarbowemu pieniądze. W tym roku to urząd zwróci mi 1078 zł - podkreśla.

Kamiński, jako kawaler, rozliczał się sam. PIT po raz pierwszy wypełnił osobiście.
- Czekam na opinię urzędu skarbowego, czy nie będzie pomyłki - śmieje się. - Wcześniej pomagała mi księgowa z biura SLD. Jeżeli dokładnie przeczyta się instrukcję, to wypełnienie PIT-a nie sprawia problemu.

Kamiński wykazał w zeznaniu kwotę 38.473 zł. Zarobił jednak więcej, bo trzeba do tego doliczyć 22 tys. zł diety radnego, która nie jest opodatkowana. Lider SLD musiał dopłacić fiskusowi 540 zł.

Łukacijewska wsparła szpital, Kamiński - rannego chłopaka.

Kamiński złożył zeznanie osobiście w US w Rzeszowie 25 kwietnia. Łukacijewska wypełniła zeznanie dzień wcześniej, bo dopiero wtedy miała na to czas. PIT-a zawiózł do US w Lesku mąż.

1 proc. podatku Kamiński przekazał stowarzyszeniu "Działajmy razem", z przeznaczeniem na leczenie i rehabilitację Marcina Kaczmarzyka, ciężko rannego podczas wybuchu chemikaliów w jego mieszkaniu w Rzeszowie.

Państwo Łukacijewscy 1 proc. przeznaczają co roku na Fundację Zdrowia na rzecz szpitala w Sanoku.

Kolejne PIT-y ujawnimy w Nowinach już jutro