Podkarpacie > Droga i zbędna Rada Programowa Telewizji Rzeszów

Rada Programowa jest organem opiniodawczo-doradczym dyrektora oddziału regionalnego TVP. Liczy 15 osób, z czego 10 miejsc obsadzają partie obecne w Sejmie, a 5 Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Na początku marca zakończyła się 4-letnia kadencja rad programowych, obecnie partie desygnują swoich ludzi do nowego składu.

- Członkowie rad programowych reprezentują społeczne interesy i oczekiwania związane z działalnością programową spółki. Rada podejmuje uchwały zawierające oceny poziomu i jakości programu - tłumaczy Aneta Wrona, rzecznik prasowy Telewizji Polskiej SA.

Tyle teoria, a praktyka? - Rada Programowa nie może kompletnie nic. Jej działalność to fikcja w czystej postaci. Wiem, co mówię. Sam przez trzy lata kierowałem radą rzeszowskiego oddziału TVP - mówi prof. Kazimierz Wolny-Zmorzyński, medioznawca.

W nowej Radzie Programowej TVP Rzeszów zasiądą: Zofia Karwańska, Łukasz Sikora, Bartosz Kopyto, Piotr Wanat i Leszek Woźniak (PO) Marian Duda (PiS) i Henryk Pietrzak (LiD). PiS i KRRiTv nie podały jeszcze nazwisk swoich kandydatów.

- Decyzję Rady Programowej nie są dla mnie wiążące - przyznaje Jerzy Oleszkowicz, dyrektor TVP Rzeszów.

Rada zbiera się raz w miesiącu, za co jej przewodniczący dostaje 397 zł netto, a każdy członek po 264 zł (netto). Rachunek jest prosty, roczna działalność rady kosztuje TVP, czyli także abonentów, 49,1 tys. zł netto.

- To pieniądze wyrzucone w błoto. Rada nic może, a większość członków rad programowych to ludzie, którzy nie mają pojęcia o mediach - dodaje Kazimierz Wolny- Zmorzyński.