W niedzielę turyści zatrzymali się przy platformie, bo roztacza się stamtąd piękny widok na Góry Słonne. W dobrą pogodą widać nawet Bieszczady. Kilka metrów od parkingu zobaczyli porozrzucane szczątki oskalpowanych zwierząt. Turyści myśleli, że to psy. Przeżyli szok.
Straż leśna ma przypuszczenia
- To nie są psy. To tusze lisów - mówi Bogdan Fijałka, komendant Straży Leśnej w Nadleśnictwie Brzozów.
Z oględzin strażników łowieckich wynika, że lisy zostały zastrzelone z broni śrutowej. Stało się to w piątek lub sobotę. Oskórowano je prawdopodobnie w pobliżu platformy widokowej.
- Mamy już pewne przypuszczenia, ale na razie nie chcemy o tym mówić. Musimy wszystko dokładnie sprawdzić - dodaje Fijałka.
Leśnicy z nadleśnictwa Brzozów są zbulwersowani tym przypadkiem. Po raz pierwszy zetknęli się z taką bezmyślnością.
- Lisy są nosicielami różnych chorób. Myśliwi są obowiązani oddawać tusze do badań pod kątem wścieklizny - wyjaśnia szef Straży Łowieckiej brzozowskiego nadleśnictwa.
Zgodnie z prawem łowieckim na lisy można polować od 1 sierpnia do 31 marca. Myśliwi regulują ich populację, bo drapieżniki robią duże szkody wśród ptaków i drobnej zwierzyny.
25 zł za tuszkę
Zbulwersowany jest też Stanisław Kaczor, powiatowy lekarz weterynarii w Sanoku. Powiatowy Inspektorat Weterynarii ma podpisane umowy z kołami łowieckimi na dostarczanie lisich tusz. Za jedną sztukę płaci 25 zł. W ub. r. myśliwi oddali do badań ok.100 martwych lisów. W tym - już 80 sztuk. Nie stwierdzono wścieklizny.
Służby weterynaryjne w poniedziałek zabrały padlinę z lasu. Zostanie przebadana w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej w Krośnie.
- Chciałbym wszystkich uspokoić. Od 6 lat powiat sanocki jest uznany urzędowo jako obszar wolny od wścieklizny - podkreśla Stanisław Kaczor.
To zrobili kłusownicy
Janusz Kowalewski, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Krośnie, uważa, że lisy zostały skłusowane ze względu na skórki. Cena jednej waha się od 50 zł do 100 zł.
- Nie wierzę, że tuszki zostały porzucone przez myśliwych. Myśliwi mają, co najmniej, dwa powody, by oddawać je do badań. Pierwszy to gratyfikacja finansowa, a drugi to zyskanie pewności, że w łowisku nie ma wścieklizny. Ten, kto to zrobił ma etykę łowiecką za nic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę