Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli odejdziesz, to cię zabiję

Marcin Radzimowski
Katarzyna P. "potraktowała” nożem dwóch kochanków. Ostatniego nawet kilka razy...
Katarzyna P. "potraktowała” nożem dwóch kochanków. Ostatniego nawet kilka razy... TADEUSZ POŹNIAK
Kiedy zagroził, że ja opuści, chwyciła za nóż. Dostał dwa razy. Podobnie Katarzyna P. potraktowała poprzedniego konkubenta.

Nie ma dowodu osobistego, nie ma stałego meldunku. Wszystko co ma, to poplątane życie. Gdy miała dwa lata, rodzice oddali ją do adopcji. Sama nie wie dlaczego. W rodzinie zastępczej w wieku szkolnym sprawiała problemy wychowawcze. Z każdym rokiem było coraz gorzej, z trudem ukończyła Ochotniczy Hufiec Pracy. Potem poznała chłopaka, wyszła za mąż. Miało się wszystko zmienić, ale się nie zmieniło…

Seks za dychę

Parking obok dworca PKS Tarnobrzeg, przy drodze wylotowej z miasta. Kilka osób łapie okazję. Uczniowie dojeżdżający do szkoły i ci, którzy spóźnili się na autobus. Pośród nich szczupła, niewysoka kobieta z krótko ściętymi włosami i widocznymi brakami uzębienia. To Katarzyna P. Zatrzymuje się auto osobowe.

- Choć, podjedziemy tutaj niedaleko na seks. Dasz mi piętnaście złotych - proponuje kobieta zaskoczonemu kierowcy.

Ten odmawia. Zatrzymał się, bo myślał, że to autostopowiczka. Kobieta nalega: - Za dziesięć też może być.

Nietrudno zgadnąć, że potrzebuje na alkohol. Będzie zatrzymywać auta do skutku.

- Nikt nie wie, od jak dawna jest w mieście. Kiedyś zatrzymywała tiry na ulicy Sikorskiego i oferowała swoje usługi - mówi jeden z tarnobrzeskich policjantów.
Katarzyna P. ma 32 lata. Pochodzi z Dolnego Śląska. Tam się urodziła, tam rodzice oddali ją do adopcji. Jak trafiła do Tarnobrzega, dowiadujemy się z akt sprawy karnej sprzed dwóch lat. Wtedy po raz pierwszy dźgnęła nożem swojego konkubenta.

Poza marginesem

Jej małżeństwo szybko się rozpadło. Piła dzień w dzień, nie pracowała, kradła. Obracała się w środowisku meneli. Urodziła siedmioro dzieci, dziś mają od 3 do 15 lat. Wszystkie są w domach dziecka i u rodzin zastępczych w całym kraju. Większość z nich było płodzonych w stanie upojenia, podczas libacji. Ojców niektórych dzieci kobieta nawet nie zna.

Przez jakiś czas mieszkała we Wrocławiu, w różnych melinach. Trzy lata temu opuściła Wrocław. Z jej relacji, zamieszczonej w sądowych aktach, dowiadujemy się, że "jechała z żołnierzami do Sandomierza", potem zatrzymała samochód na okazję.

- Zatrzymał się Grzegorz P. No i tak już zostałam z nim - zeznawała w sądzie. - Ja jak piję, to tak, żeby zapomnieć. Ale żadnych wynalazków!

Ale to było dwa lata temu. Potem przyszedł czas i na denaturat, i na inne wynalazki.

Nożem w brzuch

30 stycznia 2005 roku od samego rana Katarzyna P. piła wraz ze swoim konkubentem Grzegorzem i ich wspólnym znajomym. W mieszkaniu - melinie w jednym z bloków na tarnobrzeskim osiedlu Skalna Góra.

Gdy towarzystwo było już mocno pijane, między kochankami doszło do sprzeczki. Powód był "konkretny" - ona nie chciała mu podać paczki z papierosami, on uderzył ją w twarz. Kobieta zataczając się chwyciła za nóż leżący na stole i uderzyła konkubenta w brzuch.

- Popatrz, ku… dziabnęła mnie nożem - wymamrotał do kolegi ranny mężczyzna.

Na szczęście pomoc szybko nadeszła. Grzegorz prawie dwa tygodnie spędził w szpitalu. Katarzyna P. usłyszała zarzut narażenia na ciężki uszczerbek ciała realnie zagrażający życiu. W czasie śledztwa ustalono, że to nie był pierwszy przypadek, kiedy kobieta chwyciła za nóż.

- Tego gościa już parę razy potraktowała nożem, ale zawsze trafiała w rękę, albo w nogę, bo on się zasłaniał. Policja o tym nawet nie wiedziała, bo po o wszystkim informować - przekonuje jeden ze znajomych Katarzyny P.

W czerwcu 2005 roku tarnobrzeski Sąd Rejonowy skazał kobietę na dwa lata więzienia, z warunkowym zawieszeniem na pięć lat.

Kompan od łóżka i kieliszka

Po wyroku w życiu Katarzyny P. nic się nie zmieniło. Piła, najczęściej na umór, prowadzała się w nieciekawym towarzystwie. Czasami zatrzymywała "okazje". Co jakiś czas zmieniała partnerów życiowych. Ostatnio przebywała w niewielkiej wsi koło Padwi Narodowej (powiat mielecki). Jej kompanem od łóżka i kieliszka był niejaki Marek K. Dwa tygodnie temu doszło między nimi do awantury.

Pili alkohol w towarzystwie dwóch innych mężczyzn. W pewnej konkubent miał Katarzynie oznajmić, że chce ją opuścić. Doszło do sprzeczki, potem szarpaniny. 32-latka pobiegła do kuchni po nóż, wpadła do pokoju i dwukrotnie wbiła ostrze w klatkę piersiową Marka K.

- Został poważnie ranny, jego życie było zagrożone - opowiada prokurator Marek Grela z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. - Gdyby nie udzielona w szpitalu pomoc, mogłoby się to zakończyć śmiercią.

Nożowniczka usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa, sąd aresztował ją tymczasowo na trzy miesiące. Długo jednak nie zagrzała miejsca za kratkami. Podczas badań lekarskich okazało się, że choruje na gruźlicę. Obecnie jest leczona w szpitalu specjalistycznym w Łodzi.

* * * * *

Badana przez psychiatrę kobieta mówiła, że bardzo lubi czytać książki.

- Jakie - dopytywał lekarz.

- Wojenne, żołnierskie, kryminały i miłosne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24