Hłudno > Chcą, by proboszcz odszedł z parafii

Od środy zbierają podpisy pod petycją do władz kościelnych. To reakcja na śmierć 13-letniego ministranta, którego do samobójstwa miały popchnąć oskarżenia księdza.

Bartek powiesił się równo tydzień temu. W liście pożegnalnym napisał, że targnął się na życie, gdyż proboszcz oskarżył go o kradzież, której nie popełnił.
Mieszkańcy wsi poznali treść listu podczas wtorkowego pogrzebu chłopca, o co ten zresztą w ostatnich słowach prosił. 13-latek sugerował też, że księdza należy usunąć z parafii.

Wieś przeciw księdzu

Dzień później zorganizowano we wsi zebranie rodzicielskie, na które przyszło wielu mieszkańców Hłudna. Jego uczestnicy podpisywali petycję w sprawie usunięcia księdza. Z listem chodzono też po domach.

- Podpisałam ją, bo chcę żeby ksiądz proboszcz odszedł, żebym nie musiała dalej chodzić do kościoła i patrzeć mu w oczy, a dzieci żeby się więcej nie bały - mówi jedna z matek.

- Mamy już zebranych 100 podpisów pod petycją, którą zamierzamy skierować do ks. dziekana - dodaje inny mieszkaniec Hłudna. - Byliśmy też z tą petycją w środę u naszego proboszcza. Daliśmy mu ultimatum, by sam honorowo się usunął. Nie chcemy go osądzać, ale uważamy, że powinien stąd odejść. Ksiądz zachował się jednak, jakby go ta sprawa nie dotyczyła.

Kuria Metropolitarna w Przemyślu, która obejmuje parafie w Hłudnie, na razie nie komentuje tej sprawy. Kanclerz kurii poprosił wczoraj, aby przesłać na piśmie.

Kontrola z kuratorium

Podkarpacki Kurator Oświaty polecił wizytatorowi, który ma nadzór nad szkołą w Hłudnie dokładnie zbadać relacje między księdzem proboszczem a uczniami, bo w śledztwie, które prowadzi w sprawie śmierci 13-latka brzozowska prokuratura, pojawił się też wątek natury obyczajowej.

Reportaż z Hłudna w poniedziałek