Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Radwański: wygrywa z każdym przeciwnikiem

Rekomenduje Paweł Wróbel
Michał Radwański
Michał Radwański MARIAN STRUŚ
Michał Radwański, to przykład sportowca, który szybko znalazł się na szczycie.

W wieku 17 lat wyjechał do Kanady, gdzie przez trzy sezony z pozytywnym skutkiem grał w ojczyźnie hokeja. Po powrocie był podstawowym zawodnikiem kadry narodowej, a w 2005 roku dowiedział się, że musi walczyć… z rakiem.

Michał pochodzi z hokejowej rodziny. Jego ojciec Czesław przez 17 lat był hokeistą, po czym swoich sił próbował w roli szkoleniowca. O dwa lata starszy brat Maciej, podobnie jak Michał, jest podstawowym zawodnikiem sanockiej drużyny.

- Przyznam szczerze, że jako młody chłopak wolałem biegać za piłką. Dopiero w szóstej klasie podstawówki poszedłem na pierwszy trening na lodowisko i tak już zostało - uśmiecha się popularny "Rudy".

To był szok

U progu wielkiej - jak na polskie warunki - kariery, Michał dowiedział się, że ma raka.

- To był dla mnie ogromy szok. Życiowe plany, marzenia i sportowe ambicje, zostały zepchnięte na drugi plan. Ale cały czas wierzyłem, że z tego wyjdę. Kiedy tylko mogłem, wznowiłem treningi - podkreśla Michał, który w swojej chorobie mógł liczyć na wsparcie rodziny, przyjaciół i kibiców.

W grudniu 2005 roku, jego przyjaciele z reprezentacji przyjechali do Sanoka, by rozegrać charytatywny mecz z miejscową drużyną.

- Nie zapomnę tego do końca życia. Patrząc na tamto spotkanie, marzyłem, by jeszcze kiedyś ubrać łyżwy. I udało się - mówi Radwański.

Grunt to silna psychika

MICHAŁ RADWAŃSKI

WIEK 27 lat; W 2007 ROKU: czołowy zawodnik KH Sanok (13 goli i 24 asysty), reprezentant Polski.

Michał po ciężkiej chorobie szybko wrócił na lód. Walczył o miejsce w podstawowym składzie Podhala Nowy Targ, ale w grudniu 2006 roku wrócił do Sanoka. Pomógł drużynie utrzymać się w ekstralidze i spełnił swoje kolejne sportowe marzenie - gra z bratem.

- Wcześniej graliśmy razem w Krynicy, ale to nie to samo. W Sanoku przecież wszystko się zaczęło - stwierdza Michał.

"Rudy" to zawodnik, którego bardzo trudno złamać psychicznie. Udowodnił to szybkim powrotem na lód, po wygranej walce z rakiem.

- Nie było łatwo. Ale zacisnąłem zęby i przebolałem pierwsze treningi. Grunt to nie załamywać się - mówi.

Dostrzeżony i doceniony

Po trzyletniej przerwie, Michał został powołany do kadry narodowej. Ale wie, że czeka go jeszcze długa droga, by na stale w niej zagościć.

- Ale będę o to walczył - zaznacza.

Wśród sportowych marzeń, na pierwszy miejscu wymienia te związane z sanocką drużyną.

- Chciałbym, żebyśmy zdobyli medal. Będzie ciężko, ale wierzę, że kiedyś nam się uda - przyznaje "Rudy".

Michał jest też kochającym ojcem i mężem. Ma 4-letniego syna Aleksa i żonę Aleksandrę.

- Wolne chwile, a w sezonie nie ma ich dużo, staram się im poświęcać. Hokej jest ważny, ale rodzina przecież najważniejsza - podsumowuje młodszy z braci Radwańskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24