Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz proboszcz to swój chłop

Ewa Kurzyńska
Ksiądz Jerzy ma pod duchową opieką 1800 parafian. Twierdzi, że zna każdego z nich.
Ksiądz Jerzy ma pod duchową opieką 1800 parafian. Twierdzi, że zna każdego z nich. FOT. TADEUSZ POŹNIAK
Ksiądz Jerzy organizuje dyskoteki, pielgrzymki, przebiera się za Mikołaja, a po wsi jeździ rowerem.

Życzliwy, pomocny, dowcipny - tak o swoim proboszczu mówią mieszkańcy Strażowa. Doceniają go nie tylko oni. Ks. Jerzy Uchman został laureatem prestiżowego konkursu Proboszcz Roku 2007.

Msza w kościele w Strażowie k. Łańcuta dobiega końca. Proboszcz czyta ogłoszenia duszpasterskie. Zachęca parafian do zakupu kalendarzy, które będą sprzedawali strażacy.

- W tych kalendarzach zaznaczone są różne ważne daty, np. dzień, w którym babcia dostaje emeryturę - żartuje ks. Jerzy. Zebrani w kościele ludzie wybuchają śmiechem.

- Poczucia humoru to naszemu proboszczowi nie brakuje. I bardzo dobrze! - mówi Barbara Krowiak, mieszkanka Strażowa.

Najmłodszy wyróżniony

Konkurs na Proboszcza Roku organizowany jest od siedmiu lat. Kandydatów zgłaszają parafianie. W pierwszym etapie kapituła konkursu wybiera 12 finalistów - tzw. 12 wspaniałych. Spośród nich, w drodze tajnego głosowania, wybierany jest Proboszcz Roku. W tym roku w gronie 12 laureatów znalazło się dwóch kapłanów z Podkarpacia: ks. Jerzy Uchman, proboszcz Parafii Matki Bożej Królowej Polski w Strażowie i ks. Józef Kasiak, proboszcz Parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zagórzu.
Tytuł Proboszcza Roku otrzymał ks. prałat Jan Dziasek z Krakowa. Organizatorem konkursu jest Katolicka Agencja Informacyjna oraz Redakcja Programów Katolickich TVP.

Do ogólnopolskiego konkursu na Proboszcza Roku 2007 księdza Jerzego zgłosili parafianie. Z grona ponad 80 kapłanów jury wybrało tylko 12 laureatów. Proboszcz ze Strażowa był najmłodszy w gronie wyróżnionych.

- Nam nie chodziło o ocenę pracy księży - tłumaczy Małgorzata Starzyńska z Katolickiej Agencji Informacyjnej, współorganizatora konkursu.

- Konkurs powstał po to, by uhonorować tych wszystkich kapłanów, którzy dla swoich parafian są zarówno przewodnikami duchowymi jak i przyjaciółmi. Takich, którzy potrafią zjednoczyć parafian i zmobilizować ich do działań na rzecz parafii.
Mieszkańcy Strażowa nie mieli wątpliwości, że ich proboszcz zostanie doceniony przez jurorów.

- Jest z nami od czterech lat. Ciągle coś robi, organizuje, wszędzie go pełno - uważa Marian Węgrzyn.

Ksiądz na rowerze

Ksiądz Jerzy ma pod duchową opieką 1800 parafian. Twierdzi, że zna każdego z nich.

- Mam dobrą pamięć wzrokową. Po każdej niedzieli wiem, który gagatek opuścił mszę - z wesołym błyskiem w oku mówi proboszcz.
[obrazek3] Po to, by spotykać się z ludźmi, ksiądz regularnie jeździ... rowerem. (fot. FOT. TADEUSZ POŹNIAK)Jednak nabożeństwa i wspólne modlitwy to nie jedyne chwile, podczas których proboszcz widzi się z mieszkańcami Strażowa. Po to, by spotykać się z ludźmi, ksiądz regularnie jeździ... rowerem.

- To znacznie lepszy środek transportu niż samochód - zachwala ksiądz.

- Mogę w każdej chwili i w każdym miejscu się zatrzymać i porozmawiać ze napotkanymi osobami. Bywa, że z tego powodu przejazd przez wieś przeciąga się w nieskończoność.

Zwłaszcza, gdy dzieci namawiają go do wyścigów.

- No i zwykle ze mną wygrywają. Chyba że obiecam im czekoladę albo cukierki. Wtedy pierwszy jestem na mecie - śmieje się ks. Jerzy.

Nie od razu został księdzem

Dom parafialny to miejsce, które wierni mogą odwiedzać zawsze, gdy tylko tego potrzebują. Przychodzą tym chętniej, bo wiedzą, że ksiądz Jerzy to "swój chłop".

Zanim został kapłanem, przez trzy lata pracował jako elektoromonter na kolei. Teraz wśród parafian są jego dawni koledzy z pracy.

- Wiem, co to praca fizyczna i troski dnia codziennego. To ułatwia mi kontakt z ludźmi. Parafianie wiedzą, że nie przyszedłem do nich "zza biurka".

Za "rządów" ks. Jerzego w parafii wiele zmieniło się na lepsze. Lista jest długa - wyremontowano plebanię, odrestaurowano kościelną wieżę, ułożono marmurową posadzkę, a religijne pieśni podczas nabożeństw są wyświetlane na multimedialnym ekranie. Ponieważ wielu parafian przyjeżdża na mszę samochodami, przy kościele i cmentarzu powstały parkingi.

Jednak najbardziej dumny proboszcz jest z nowego, dębowego ołtarza. Skąd pieniądze na to wszystko?

- Parafianie nie żałują datków na swój kościół. Choć nigdy nie prosiłem ich o pieniądze - zastrzega proboszcz.

Jeden z parafian zaznacza, że ksiądz Jerzy, choć o datki nie prosi, to potrafi za nie podziękować.

- Umie docenić to, co robią ludzie. I nie tylko wtedy, gdy dają pieniądze. Ksiądz docenia i dziękuje za każdą pomoc.
Ludzie mogą liczyć na swojego proboszcza

Parafianie już nie raz się przekonali, że jak ktoś jest w potrzebie, to może liczyć na pomoc księdza. Także materialną. Teraz, gdy zbliża się Mikołaj, ksiądz przygotowuje paczki dla dzieci.

- Jak co roku włożę czerwony strój i czapkę z brodą - mówi proboszcz. - Dzieci są zawsze zdziwione, skąd Św. Mikołaj zna ich imiona!

W gabinecie, w którym pracuje ksiądz Jerzy, stoi komputer. Na półkach sporo książek. Wśród płyt - Depeche Mode i Jean Michael Jarre.

- Bardzo lubię muzykę - mówi kapłan. - Bywa, że jakąś ciekawą płytę przyniesie ktoś z parafian. Potem o niej dyskutujemy.

Bo to właśnie rozmowy, zdaniem ks. Jerzego, są najważniejsze w jego pracy.

- Dzięki nim jestem blisko ludzi. To dla mnie bardzo ważne, by mieć dobry kontakt z mieszkańcami Strażowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24