Stacja dializ w stalowowolskim szpitalu jest jedną z nowocześniejszych w województwie. Została oddana do użytku pięć lat temu i do dziś zyskała sporo pacjentów. Szpital jednak postanowił się pozbyć sztucznej nerki. W dzierżawę odda również poradnię i oddział nefrologiczny.
- Nie mamy wyboru, bo potrzebujemy pieniędzy - mówi starosta Antoni Błądek. Kasa starostwa świeci pustkami. Dług sięgnął 30 mln zł. Nie lepsza sytuacja panuje w szpitalu - 9 mln zadłużenia.
- Przy takiej dziurze budżetowej nie mamy z czego zapłacić za remont bloku operacyjnego, oddziału kardiologii, wybudować sterylizatorni - wylicza Edward Surmacz, dyrektor szpitala.
Ratunkiem dla szpitala ma być dzierżawa sztucznej nerki, bo prywatne firmy oferują miliony. Chętne na poprowadzenie stacji dializ są firmy produkujące sprzęt i środki potrzebne do działania sztucznej nerki. Wątpliwości mają jednak radni opozycyjni.
W sobotę lewicowi rajcy zbierali na ulicach podpisy pod protestem przeciwko dzierżawie stacji. Przeciwnicy pomysłu starostwa obawiają się, że firma, która wygra przetarg będzie potem dyktować warunki finansowe. Niepokoją się też pacjenci szpitala. Obawiają się, że za dializy będą musieli płacić, a poziom usług spadnie.
- Nikt na tym nie straci - uspokaja starosta Błądek.
- Pacjenci będą mieć gwarancję, że jakość usług będzie na dotychczasowym poziomie, a może nawet na wyższym. Nic nie trzeba będzie płacić, bo dzierżawca ma umowę z NFZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?