MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hamernia - nowe ślady

ADAM MAŁEK
Staw w miejscu, w którym wyciągnięto sędziego z wody, według naszych wyliczeń (rok po tragedii) ma ok. 140 cm głębokości. Kazimierz J. twierdzi, że wtedy poziom wody był taki sam.
Staw w miejscu, w którym wyciągnięto sędziego z wody, według naszych wyliczeń (rok po tragedii) ma ok. 140 cm głębokości. Kazimierz J. twierdzi, że wtedy poziom wody był taki sam. KRZYSZTOF ŁOKAJ
Sędzia A. Kret zginął od uderzenia wiosłem - napisała wczoraj "Gazeta w Rzeszowie". Dziennikarze twierdzą, że dotarli do dokumentów, w których opisano, jak doszło do zabójstwa. Powołują się też na rozmowę z szefem CBŚ w Rzeszowie, który miał potwierdzić tę wersję wydarzeń. Tymczasem pytany przez "nowiny" ten sam funkcjonariusz zaprzecza, że rozmawiał na ten temat z dziennikarzami GW. Z kolei zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawia świadek do którego dotarliśmy.

Sędzia Andrzej Kret utonął w stawie w gospodarstwie agroturystycznym w Hamernii k. Lubaczowa, 26 kwietnia 2002 r. Był tam na imieninach sędziego Ryszarda Kota z Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Było też sześciu innych sędziów: Zbigniew Różański, prezes SA w Rzeszowie, Zbigniew Kallaus, jego zastępca oraz Tadeusz Pokrzywa, prezes SO w Rzeszowie, Edward Loryś, prezes SO w Tarnobrzegu, Józef Szewczyk, sędzia Sądu Najwyższego.

Zasłabł i wpadł do stawu

Usłyszałem: człowiek w wodzie!

Wersja śmierci sędziego przedstawiona przez Kazimierza J.: Siedziałem przed domem tuż obok ośrodka wypoczynkowego. Doglądałem gości: czy czegoś im nie brakuje. Nie siedziałem z nimi przy stole. Ok. godz. 20 z imienin wyjechali sędziowie Loryś, Różański i Kallaus. Ok. 22. od stołu wstali pozostali goście. Sędzia Kret został. Ruszyłem za gośćmi, otworzyć bramę. Zrobiłem kilka kroków, gdy usłyszałem wołanie służącego: "Człowiek w wodzie". Ruszyłem z pomocą i wskoczyłem do wody. Pamiętam jak dziś, wodę miałem prawie po szyję, a nie - jak podają media - po kolana. Z drugiej strony do sędziego płynął rowerkiem mój współpracownik. Razem wciągnęliśmy sędziego na rower. Z trudem doholowaliśmy go do brzegu. Tutaj był już sędzia Kot. Robił sztuczne oddychanie. Po chwili okazało się, że sędzia nie żyje. Telefonicznie wezwano lekarza, policję, prokuratora. Oględziny denata trwały wiele godzin.

Miesiąc po tragedii prokuratura w Lubaczowie stwierdziła, że przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek i umorzyła śledztwo. Jej zdaniem, sędzia zasłabł, wpadł do stawu i utonął. Prokurator nie zlecił sekcji zwłok. Nie pobrano też krwi na zawartość alkoholu. Niejasności budził fakt, że imieniny zorganizowano w gospodarstwie należącym do syna Kazimierza J., oskarżanego o działanie w grupie przestępczej, która wyłudzała podatek VAT. Sędziowie utrzymują, że nie wiedzieli do czyjej posiadłości jadą na imieniny. Sprawa umilkła na blisko rok. Kilka dni temu w lokalnej prasie pojawiły się spekulacje na temat śmierci sędziego, podparte nieoficjalnymi informacjami m.in. z policji. W piątek Prokuratura Krajowa podjęła decyzję o ponownym wszczęciu śledztwa w tej sprawie, bo - jak stwierdzono - pojawiły się nowe okoliczności. Nie ujawniła jednak szczegółów. Zwłoki sędziego, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, mogą być ekshumowane.
"Gazeta w Rzeszowie" twierdzi, iż powodem wszczęcia śledztwa był poufny raport sporządzony przez Centralne Biuro śledcze i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dziennikarze, którzy dotarli tego dokumentu, opisują na jego podstawie przebieg wydarzeń. Wynika z nich: ok. godz. 22. miało dojść do bójki, w której sędzia otrzymał w szyję cios wiosłem.

Czy w Hamernii były prostytutki?

Afera Kolmer Holding
Grupa przestępcza o udział, w której oskarżony jest Kazimierz J. usiłowała wyłudzić 70 mln, zł z tytułu podatku Vat w tzw. aferze Kolmer Holding. Z urzędów skarbowych w całej Polsce odebrali w sumie 32 mln. zł. Proces w tej sprawie mimo, że śledztwo zakończono dwa lata temu jeszcze w ubiegłym roku nie mógł się rozpocząć. Najpierw 1,5 tysiąca stron akt oskarżenia trafiło do Sądu Rejonowego w Stalowej Woli, potem do SR Warszawa - Śródmieście.
Sędziowie i Kazimierz J.
W 1995 r. prokuratura zarzuciła Kazimierzowi J. wyłudzenie z banku 7,8 mld starych zł. Sprawa trafiła do Sądu Wojewódzkiego w Rzeszowie. J. nie przyznał się do wyłudzenia kredytów. Został skazany na karę grzywny i 2 lata pozbawienia wolności. Wykonanie kary sąd zawiesił na 3 lata. Uznano go winnym poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Dalej sprawa trafiła do SA w Rzeszowie bo odwołał się prokurator. 7 marca 1996 r sędziowie m.in. Z. Kallaus, J. Szewczyk (uczestnicy ogniska w Hemerni) karę zaostrzyli. Zobowiązali Kazimierza J. do naprawienia szkody, czyli oddania kredytów.
2 grudnia 1994 r. SA, w którego składzie orzekał Z. Kallaus, uchylił postanowienie SW w Rzeszowie, który nie zastosował wobec Kazimierza J. aresztu tymczasowego. Odesłał sprawę do ponownego rozpoznania. Sąd Wojewódzki przychylił się do jego sugestii. Orzekał wtedy sędzia Szewczyk. Kazimierz J. trafił do aresztu. Sędziowie Kallaus i Szewczyk nigdy nie widzieli Kazimierza J. Na posiedzeniu sądów w sprawach odwoławczych oskarżonego nie było.
Wczoraj Kazimierz J. zapewnił "nowiny", że wszystkie pieniądze, które był winien bankom, oddał w całości.

Z poufnego raportu wynika, że feralnego dnia w Hamernii gościło, oprócz sędziów, trzech prawników oraz ukraińskie prostytutki. Miał to potwierdzić Gazecie Włodzimierz Woźniak, szef CBŚ. Wczoraj skontaktowaliśmy się z nim. - Nie udzielałem żadnej informacji "Gazecie". Sporządzam sprostowanie - oświadczył Woźniak.
Wersję nieszczęśliwego wypadku mogą także podważać zeznania świadka, (według Gazety - dwóch świadków), którzy rzekomo twierdzą, że sędzia mógł zginąć od ciosu wiosłem.

Nasze ślady

W związku z wieloma niejasnościami w tej sprawie, razem z dziennikarzem "Rzeczpospolitej" dotarliśmy do Kazimierza J. Zgodził się opowiedzieć o wydarzeniach, które rozegrały się w Hamernii.
- Byłem w gospodarstwie, gdy utonął sędzia Kret. Zresztą nie jest to tajemnicą. Mówili o tym sędziowie, zeznania miała prokuratura - opowiada Kazimierz J. - W wielu publikacjach pojawia się sporo krzywdzących informacji. Jakim wiosłem został uderzony Kret i niby przez kogo?
Kazimierz J. przekonuje, że w stawie nigdy nie było łódki, tym bardziej wioseł. Feralnego dnia nikogo oprócz jednego kamerdynera w posiadłości nie było. Kilka godzin przed tragedią przebywali tam dwaj mężczyźni, którzy zakładali żaluzje.
- Zaprzeczam, że były prostytutki w Hamernii. Gdybym zapraszał takie towarzystwo, to nikt z poważnych gości nigdy by nie przyjechał. Ponadto sędziowie to starsi, poważni panowie. Co tu w ogóle wyjaśniać - zastanawia się Kazimierz J.

Sędziów nie znałem

Przekonuje, że żadnego z sędziów za wyjątkiem Ryszarda Kota, nie znał wcześniej. Nawet ich nie widział. Gdyby nie wypadek i media ,nie wiedziałby kto tak naprawdę był w Hamernii. Kazimierz J. utrzymuje, że nie zna nawet sędziego Zbigniewa Różańskiego, mimo że mieszkają w tej samej miejscowości, w Jarosławiu.
- Ucieszyłem się z decyzji Prokuratury Krajowej o ponownym wszczęciu śledztwa w sprawie śmierci Kreta. Jestem za tym, aby zrobić sekcję zwłok sędziego i rozwiać wszelkie podejrzenia. Niech wreszcie posiadłość syna w Hamernii zostanie oczyszczona z zarzutów. Nie mogę cierpieć za to, że jestem oskarżonym w sprawie VAT-owskiej. Nikt za to mnie jeszcze nie skazał.

* * * * *

Sędzia Ryszard Kot, kilka dni po tragedii w Hamernii sam zwrócił się do Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych o zbadanie "ewentualnych związków sędziów z karanym Kazimierzem J." Sędzia Paweł Misiak w piśmie z 24 października 2002 r, po zbadaniu sprawy, stwierdził, że nie doszło do naruszenia przez uczestników imienin godności sprawowanych urzędów sędziego lub popełnienia innego rodzaju przewinienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24